Trener kielczan Tałant Dujszebajew nie zabrał do Opola praktycznie wszystkich zawodników, którzy w miniony weekend brali udział w olimpijskich turniejach kwalifikacyjnych. Wyjątkami od reguły byli jedynie Piotr Chrapkowski i Mateusz Kus. W meczowej kadrze Vive Tauronu Kielce znajdowało się tylko 10 graczy.
Gwardia przystąpiła do meczu w potencjalnie najmocniejszym zestawieniu, lecz już przebieg pierwszych minut pokazał, że mimo to nie będzie jej łatwo o "ukąszenie" osłabionego faworyta.
Mimo, że pierwsze ćwierćfinałowe starcie zakończyło się wygraną ekipy z Kielc aż 41:17, Dujszebajew cały czas dbał o to, by jego podopieczni byli należycie skoncentrowani. Żywiołowe podpowiedzi oraz liczne reprymendy udzielane młodym zawodnikom - Filipowi Fąfarze, Bartłomiejowi Bisowi czy Krzysztofowi Bernackiemu przynosiły pozytywny skutek.
Vive Tauron od razu objął prowadzenie i nie oddał go ani na moment do końca pierwszej połowy. Szczególnie łatwo przychodziło zdobywanie goli Kusowi z koła. Kilka udanych zagrań zanotował też Chrapkowski.
Podopiecznym Rafała Kuptela nie można było odmówić ambicji, lecz nie potrafili oni choćby przez chwilę poważniej zagrozić gościom. Kiedy przyjezdni znaleźli sposób na powstrzymanie Antoniego Łangowskiego, gwardziści napotkali na problem ze zdobywaniem goli z ataku pozycyjnego. Dlatego też na półmetku rywalizacji kielczanie wygrywali 15:12.
Przerwa wyraźnie wybiła z rytmu zawodników Dujszebajewa. Tuż po powrocie z szatni zmarnowali oni kilka wybornych szans do zdobycia bramki, najczęściej z powodu podejmowania zbyt pochopnych decyzji.
Opolanie natomiast świetnie potrafili wykorzystać moment słabości przeciwnika. Do walki poderwał miejscowych kapitan Wojciech Knop, który trzema trafieniami wyprowadził ich nawet na prowadzenie 17:16. Radość gospodarzy trwała jednak bardzo krótko.
Gracze Vive Tauronu błyskawicznie zareagowali na zaistniała sytuację, podkręcając tempo w obronie i urozmaicając grę w ataku. Gwardziści zaczęli gubić się w defensywie, a kielczanie dokładali kolejne gole z różnych pozycji. I po kilku minutach ponownie osiągnęli znaczącą przewagę - 22:17.
W ostatnich dziesięciu minutach kibice nie doświadczyli już żadnych emocji. Kielecki zespół pewnie kontrolował wypracowaną zaliczkę, a rozmiary prowadzenie parokrotnie powiększył jeszcze Branko Vujović. Koniec końców faworyt zwyciężył 28:21, dzięki czemu w dniach 21-22 maja powalczy o zdobycie Pucharu Polski podczas finałowego turnieju w Warszawie.
Wiktor Gumiński z Opola
Gwardia Opole - Vive Tauron Kielce 21:28 (12:15)
Gwardia: Malcher, Taletović - Simić 5/1, Knop 4/2, Łangowski 4, Mokrzki 3, Jankowski 2, Mokrzki 2, Zeljić 1, Rumniak, Swat, Trojanowskiz
Karne: 3/3
Kary: 8 min.
Vive: Sego, Markowski - Bis 5, Kus 5, Reichmann 5, Chrapkowski 4, Vujović 4, Fąfara 2, Paczkowski 2, Bernacki 1
Karne: 4/5
Kary: 6 min.
Kary: Gwardia - 8 min. (Mokrzki - 4 min., Knop, Łangowski - po 2 min.), Vive - 6 min. (Bis, Kus, Vujović - po 2 min.)
Sędziowie: Łukasz Kubis, Filip Fahner (Głogów)
Widzów: 900.
Zobacz wideo: #dziejesienazywo: Jak szczypiorniści świętowali awans na igrzyska? "Klasycznie - szampan, piwo i tańce"
Źródło: WP SportoweFakty