- MMTS to młody zespół, który szybko się zregeneruje i w kolejnym meczu będzie walczył - powiedział Tałant Dujszebajew po pierwszym, zwycięskim meczu półfinału play-off z drużyną z Kwidzyna. Jego podopieczni wygrali to spotkanie różnicą aż trzynastu trafień, ale pierwsze trzydzieści minut pojedynku było bardzo wyrównane. W drugiej części meczu gościom zabrakło już sił, a kielczanie pokazali, że zasłużenie są jedną z najlepszych drużyn w Europie.
Przewidywania Dujszebajewa się jednak sprawdziły - kwidzynianie nie odpuścili i w sobotnim spotkaniu pokazali się z bardzo dobrej strony. Chociaż już na początku meczu tracili do gospodarzy dwa trafienia, szybko wzięli się do pracy - doprowadzili do remisu, a dwukrotnie wyszli nawet na prowadzenie. Od 14. do 29. minuty rzucili jednak tylko trzy bramki, a w tym czasie gospodarze zdążyli się rozpędzić i zbudować dziesięć oczek przewagi. Ten fragment spotkania zdecydował o ostatecznym wyniku, ale gracze z Kwidzyna się nie poddali i w drugiej połowie walczyli z mistrzami Polski jak równy z równym. To przyniosło efekt - wygrali tę część meczu 11:9, ale niestety dla nich to było za mało by zmniejszyć wysokie prowadzenie Vive z pierwszej połowy.
- Mecz ma sześćdziesiąt minut. W pierwszym starciu zagraliśmy słabą pierwszą połowę, popełniliśmy wiele błędów, ale wygraliśmy ostatecznie 13 bramkami. W drugim zagraliśmy dużo lepiej w pierwszej połowie, ale później wyglądało to gorzej. Jestem zadowolony ze zwycięstwa. Mieliśmy szacunek do przeciwnika i byliśmy skoncentrowani. Pokazaliśmy w obu spotkaniach, że byliśmy lepszym zespołem i zasłużenie wygrywamy 2:0. Teraz skupiamy się już na Flensburgu - skomentował trener Dujszebajew.
Zobacz wideo: Fabian Drzyzga: Nie przegraliśmy w szatni. Kibice by nas...
{"id":"","title":""}