WP SportoweFakty: Nie jedziecie do Rio. Musi pan być zawiedziony.
Julen Aguinagalde: Oczywiście. Naszym celem był awans, tylko takie rozwiązanie braliśmy pod uwagę. Niestety, nie udało się. Chociaż tyle, że mamy dłuższe wakacje (śmiech). Kompletnie nie mogę jednak zrozumieć tego systemu kwalifikacji. Na 4 ostatnich dużych imprezach zawsze dochodziliśmy co najmniej do półfinału, a o awansie miał zadecydować teraz tylko jeden turniej, trzy mecze.
Nie jest pan pierwszym, który zasady kwalifikacji krytykuje.
- Zdobyliśmy 3 medale w ciągu 4 lat, wygrywamy 2 z 3 meczów w turnieju kwalifikacyjnym i nie jedziemy do Rio. To nie jest normalne. To boli.
W tym samym czasie o igrzyska grali Polacy. Śledził pan poczynania klubowych kolegów?
- Jasne. Teraz i w Rio będę kibicował Polakom! Liczę, że zdobędą medal. Niestety, wszystkich meczów nie obejrzałem, bo sami graliśmy przez trzy dni z rzędu.
W sobotę zaczynacie walkę o udział w turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Flensburg kilka dni temu stracił sensacyjne punkty w meczu Bundesligi. To ich podrażni?
- O tak! Ale trzeba też pamiętać, że to był zupełnie inny mecz. Przede wszystkim to Bundesliga, która rządzi się własnymi prawami. Tam nie ma słabych drużyn, wpadki faworytów to nic nowego. A ćwierćfinał Ligi Mistrzów to jeden z najważniejszych meczów sezonu. Obie drużyny dadzą z siebie 110%.
Jakie są największe atuty Flensburga?
- To zespół kompletny. Po pierwsze - super obrona. Mają wielu bardzo silnych defensorów, trudno będzie się porządnie rozepchać na kole. Do tego dobry bramkarz, co pozwala na wyprowadzanie szybkich kontr. W tym elemencie są niesamowici. Nie możemy także zapomnieć o ataku. Stwarzają zagrożenie zarówno ze skrzydeł, jak i z drugiej linii. Dodając do tego świetnego trenera… Flensburg jest niesamowicie groźny.
Waszym atutem jest rewanż w Kielcach.
- Na razie skupiamy się na pierwszym spotkaniu. Wiem, że cała rywalizacja trwa 120 minut, a drugą połowę gramy przy naszych fantastycznych kibicach. Teraz w głowie mam jednak tylko dobry występ we FlensArenie.
Czyli jedziecie wygrać, nie minimalizować straty.
- Oczywiście! Zawsze, gdy udajemy się na wyjazd, ruszamy tylko po zwycięstwo. Zdajemy sobie jednak sprawę z trudności postawionego przed nami zadania.
Flensburg gra bardzo szybką piłkę ręczną. Jesteście przygotowani na tak wycieńczający fizycznie mecz i ciągłą wymianę ciosów?
- To prawda, oni grają zabójczo szybko. My musimy więc zagrać podobnie, nawet naśladować ich styl. To jest Liga Mistrzów i to, co w niej najpiękniejsze. Każdy gra szybko, mocno, najlepiej jak potrafi. Musimy być gotowi na wszystko.
Rozmawiał Maciej Szarek
[b]ZOBACZ WIDEO Prezes TVP ogłasza zakup wielkiego pakietu piłkarskiego
{"id":"","title":""}
[/b]