Odkąd wrocławski klub opuścili zagraniczni gracze oraz Michał Adamuszek, stało się jasne, że zawodnikom Piotra Przybeckiego będzie trudno o jakąkolwiek zdobycz punktową do końca sezonu. Szkoleniowiec walczył z wiatrakami, próbował nowych rozwiązań taktycznych, ale przy braku wykonawców wszystkie plany spełzły na niczym.
Jedyne, co pozostało graczom Śląska Wrocław, to zacisnąć zęby i dograć sezon do końca. Notorycznie zdarzały się wstydliwe porażki różnicą ponad 15 bramek, choć nie da się odmówić wrocławianom ambicji. Fakty są jednak bezlitosne. We Wrocławiu na ligowe punkty czekają od siedmiu miesięcy i nie zapowiada się, by dorobek Śląska powiększył się po spotkaniu z Pogonią Szczecin. Zwłaszcza, że zawodnicy Antoniego Pareckiego wciąż mają o co walczyć.
Szczecinianie tracą dwa punkty do zajmującej dziewiąte miejsce w tabeli Gwardii Opole. Przy dwóch zwycięstwach w pozostałych pojedynkach Pogoń może wskoczyć na pozycję, która gwarantuje utrzymanie w lidze bez konieczności gry w barażach. Zawodnicy z Pomorza Zachodniego pierwszy krok w kierunku realizacji celu mogą postawić we Wrocławiu.
- Myślę, że nie powinniśmy mieć problemów ze Śląskiem Wrocław. Sądzę, że poradzimy sobie z nimi na ich terenie. Podkreślam przy tym, że szanujemy wszystkich swoich rywali, także Śląsk. Jeśli jednak mój zespół będzie grał z takim zaangażowaniem jak z Gwardią, powinno być dobrze - zapowiedział trener szczecinian, Antoni Parecki.
Pogoń przyjedzie na Dolny Śląsk bez kontuzjowanego Pawła Krupy. Absencja rozgrywającego nie powinna mieć jednak wielkiego wpływu na rezultat potyczki. Trudno bowiem spodziewać się, by rozbity Śląsk zwycięstwem pożegnał się z PGNiG Superligą Mężczyzn. Jednocześnie pojedynek w hali wrocławskiej AWF będzie dla trenera Piotra Przybeckiego ostatnim w roli szkoleniowca zespołu. Od nowego sezonu poprowadzi on bowiem Orlen Wisłę Płock.
Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin, 30.04.2016, godz. 13.30
ZOBACZ WIDEO Vive Tauron Kielce w Final Four