Aleksandra Dorsz: Nie możemy się dołować

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

Podobnie jak miało to miejsce w Szczecinie, Vistal Gdynia przegrał sobotni mecz półfinałowy PGNiG Superligi. Aleksandra Dorsz wierzy w to, że jej zespół wyciągnie odpowiednie wnioski.

W sobotę Vistal Gdynia przegrał z Pogonią Baltica Szczecin różnicą jednej bramki. - Zniszczyła nas skuteczność. Bramkarka ze Szczecina nas zablokowała. Nie możemy się jednak dołować, bo w niedzielę też jest mecz. Jak dobrze pójdzie, piąte spotkanie odbędzie się w Szczecinie. Wierzymy w to, że w rewanżu to my okażemy się lepsze - powiedziała Aleksandra Dorsz.

Obecnie po tym jak sezon skończyła Patrycja Kulwińska, Dorsz ma dużo więcej okazji do gry. Występuje przede wszystkim w ataku. - Mamy tak ustalone, że zmieniamy się z Karoliną Olszową, która ma więcej defensywnych zadań. Na pewno nie zastąpię Patrycji Kulwińskiej, choć byłby to wielki zaszczyt, gdybym grała tak jak ona. Ja nic nie muszę, tylko mogę. Staram się jak najbardziej pomóc drużynie - zauważyła kołowa.

Przed tygodniem w Szczecinie Vistal pokazał, że potrafi wyciągać wnioski. Tam również po porażce w pierwszym meczu gdynianki potrafiły się zrewanżować. - To prawda, ale liczyłyśmy że atut własnej hali i kibice pomogą nam w tym, że nie będzie potrzebny piąty mecz. Będziemy jednak walczyły i się nie poddamy - zdeklarowała Dorsz.

Wiadomo, że do Vistalu od nowego sezonu dołączy nowa kołowa - Joanna Szarawaga. - Według mnie jest to zawodniczka, obok której będę mogła pograć więcej, niż miało to miejsce przy Patrycji Kulwińskiej. Zobaczymy jak wszystko się ułoży i nie ma co o tym myśleć, na pewno będziemy się chciały uzupełniać, ale wszystko zależy tutaj od trenera - zauważyła gdynianka.

ZOBACZ WIDEO Szymon Pawłowski: Puchar Polski? Do trzech razy sztuka! (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: