Pogoń Baltica - Vistal: Szczecinianki w wielkim finale mistrzostw Polski!

Historia znów zatoczyła koło. Decydujące starcie o awans do wielkiego finału Mistrzostw Polski wygrała Pogoń Baltica Szczecin, pokonując Vistal Gdynia 24:21. Mecz życia zagrała Moniky Bancilon!

Stare porzekadło mówi, że do trzech razy sztuka. W przypadku Pogoni Baltica Szczecin i Vistalu Gdynia zupełnie się nie sprawdziło. Co więcej, nawet własny parkiet nie miał specjalnego znaczenia. Jedną prawidłowość można było zauważyć: w pierwszych, sobotnich starciach lepsze były szczecinianki, niedzielne rewanże na swoją korzyść rozstrzygały już gdynianki. W środę (04.05) lepsze były szczecinianki.

Od samego początku spotkania czuć było ogromne emocje. Kibice, którzy szczelnie wypełnili halę przy Twardowskiego 12b, nie szczędzili gardeł ani jednym, ani drugim. Gospodynie w pierwszej fazie decydującego starcia zdecydowanie nie potrafiły się wstrzelić. Piłka często napotykała na słupki. Wynik dla miejscowych otworzyła w 7. minucie Moniky Karla Novais Bancilon (1:2). Jak się potem okazało, bardzo długo żadna z gdynianek nie potrafiła jej powstrzymać (4 bramki z rzędu w krótkim czasie).

Szczecinianki, podobnie jak poprzednio w Gdyni, postanowiły odcinać od rzutów z drugiej linii Monikę Kobylińską. Manewr okazywał się skuteczny. Przy rzutach karnych nie dawała już jednak szans Adriannie Płaczek. Niemniej trener Paweł Tetelewski wprowadził korektę. W miejsce Kobylińskiej dał szansę Aleksandrze Zych. W 22. minucie Pogoń Baltica prowadziła już 10:8 i mogła wyjść na trzy "oczka" więcej. Vistal nie dawał jednak za wygraną. Ciężar gry wzięła na siebie Emilia Galińska doprowadzając do kolejnego remisu. Takim też rezultatem skończyła się pierwsza część (12:12).

ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: oczekujemy medalu piłkarzy ręcznych w Rio (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Po zmianie stron obrona przyjezdnych skoncentrowała się na kryciu Bancilon. Pod nieobecność Kobylińskiej (kara dwóch minut) ten sam manewr, ale w przypadku Galińskiej zastosowały gospodynie. Co ciekawe, nie brakowało momentów, że przez bardzo głośny doping kibiców zupełnie nie było słychać gwizdka arbitrów. Oba zespoły prowadziły bardzo wyrównaną walkę. Nie unikały błędów własnych, ale nie umniejszało to dobremu poziomowi widowiska. W 42. minucie tablica świetlna wskazała wynik 16:16.

Gdynianki przez bardzo długą część spotkania skutecznie odcinały szczecińskie skrzydłowe. Kiedy jednak ta sztuka przestała tak skutecznie wychodzić, wynik natychmiast zmienił się na 20:17 (za sprawą Sabały i Zawistowskiej). Do końca pozostało jeszcze 10 minut. Niemniej szala wygranej zaczynała się przechylać w stronę Pogoni Baltica. Tym bardziej, że siły i co więcej skuteczność zachowywała Bancilon (10 bramek). W dodatku trafiać przestała nawet Kobylińska! Czas płynął nieubłaganie. Vistal zaczął się już mocno spieszyć, ale do odrobienia były aż 4 gole w trzy i pół minuty. Czasu okazało się zbyt mało. Awans do finału uzyskały gospodynie.

Pogoń Baltica Szczecin - Vistal Gdynia 24:21 (12:12)

Pogoń Baltica: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 10, Sabała 3, Noga, Szczecina 2, Cebula, Głowińska 2, Costa, Królikowska, Masna, Zimny1/1, Koprowska 4/3, Zawistowska 1 Kochaniak, Jaszczuk 1.
Karne: 4/5
Kary: 10 min.

Vistal: Gapska, Kordowiecka, Szwonka - Janiszewska, Urbaniak 1, Galińska 7, Dorsz 2, Kobylińska 5/4, Stanulewicz 3, Olszowa, Zych, Kozłowska, Gutkowska, Radzikowska, Tasić 1, Matieli 2.
Karne: 4/5
Kary: 4 min.

Kary: Pogoń Baltica - 10 min. (Zawistowska - 4 min., Szczecina, Bancilon, Głowińska - 2 min.); Vistal - 4 min. (Zych, Kobylińska - 2 min.).

Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).

Widzów: 736.

Krzysztof Kempski ze Szczecina.

Źródło artykułu: