W miarę wyrównana walka toczyła się podczas piątego meczu małego finału praktycznie przez pierwszych kilka minut gry. Później Azoty Puławy zdobywające bramki seriami spokojnie kontrolowały przebieg zawodów. - W pierwszej połowie mieliśmy swoje szanse, wypracowane pozycje rzutowe, z których jednak nie padały bramki. Wadim Bogdanow (bramkarz Azotów - przyp. red.) miał w tym czasie skuteczność oscylującą wokół pięćdziesięciu procent - powiedział .
- Azoty są drużyną złożoną z reprezentantów Polski i innych krajów, widać, więc było ich przewagę w jakości gry. My walczyliśmy na miarę swoich możliwości, do samego końca, bo przegrywaliśmy już trzynastoma bramkami, a skończyło się na dziewięciu. Na tyle nam pozwoliło zdrowie, umiejętności i mało doświadczony trener. Mam ogromny szacunek do chłopaków za to co zrobili dziś na boisku. Twierdzenie, że nie podjęliśmy walki jest nieuczciwe, po prostu zabrakło nam doświadczenia - tłumaczył przyczyny środowej porażki.
Trener MMTS-u Kwidzyn stanowczo nie zgodził się z sugestią, że przebieg rywalizacji o brązowy medal wskazuje na wyrównany poziom sportowy obydwu zespołów. - Wystarczy prześledzić w jakich imprezach grali zawodnicy z Puław, a jakie doświadczenie ma mój zespół. We wcześniejszych meczach niwelowaliśmy te różnice dobrą organizacją gry w ataku i obronie. Niestety tego nam dziś trochę zabrakło. Także nadal podtrzymuję swoje zdanie, że walczyliśmy w tym meczu, natomiast było to bardzo naiwne. Wszystkiego można nam odmówić: umiejętności, skuteczności, ale nie waleczności. To jest krzywdzące dla mojego zespołu.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Liczę, że w Rio będzie jeszcze lepiej (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}