Mielczanie w gronie finalistów Pucharu Polski znaleźli się po pokonaniu trzeciej siły ligi - Azotów Puławy. Już to wskazywało, że potrafią przeciwstawić się mocniejszym na papierze rywalom. Potwierdzili to w półfinale z Vive Tauronem Kielce, gdzie pokazali się z bardzo dobrej strony i prowadzili wyrównany bój z utytułowanymi przeciwnikami.
- Nikt się w ogóle nie spodziewał, że znajdziemy się w Final Four Pucharu Polski. Awansując do najlepszej czwórki pokazaliśmy się z dobrej strony. Jeżeli chodzi o sam mecz to także nikt nie mógł stawiać na to, że będzie on tak wyrównany - powiedział Damian Krzysztofik.
Zawodnik znalazł jednak wytłumaczenie słabej gry Vive Tauronu. - Myślę, że kielczanie nie zagrali na 100 procent swoich możliwości. Wiadomo, że w niedzielę czeka ich finał, jak przypuszczam z Płockiem. Domyślam się, że w przerwie dostali naganę od trenera, bo później wszystko wychodziło im lepiej - powiedział zawodnik.
Krzysztofik był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny, rzucił aż osiem bramek i bardzo dobrze prowadził grę Stali. - To nie był dla nas udany sezon, więc możemy się podbudować będąc na tym turnieju - powiedział gracz.
ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: oczekujemy medalu piłkarzy ręcznych w Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}