Pomimo problemów z kontuzjami zawodnicy MKS-u Poznań zdołali się utrzymać
Po awansie w 2013 roku podopieczni Domana Leitgebera zakończyli swój trzeci sezon na zapleczu Superligi. Teraz zespół czeka odpoczynek i zmiany w drużynie.
- To był bardzo wyczerpujący i niesłychanie długi dla nas sezon. Rozpoczęliśmy wspólne treningi pod koniec lipca i do 14 maja musieliśmy bardzo ciężko pracować, żeby zakończyć rozgrywki z podniesionym czołem. W porównaniu do ubiegłego roku jeszcze bardziej odmłodziliśmy zespół. Do Grunwaldu wrócił z wypożyczenia Krzysztof Martyński, a po kontuzji na boisko nie wrócił doświadczony Michał Kasperczak. W ich miejsce przyszło kilku młodych, ambitnych chłopaków, którzy z każdym kolejnym meczem podnosili swój poziom sportowy - tak miniony sezon komentuje szkoleniowiec poznańskiej ekipy Doman Leitgeber.
Poznaniacy kolejny raz pokazali, że grając przed własną publicznością są bardzo trudnym przeciwnikiem, niestety mankamentem były mecze wyjazdowe, w których zawodnicy MKS-u Poznań nie zdobyli do końca pierwszej rundy ani jednego punktu. Nie grali źle, drużyna utrzymywała kontakt ze środkiem tabeli. Niestety po raz kolejny pierwszoplanową rolę zaczęły odgrywać kontuzje, które podłamały drużynę. - Układanka zaczęła się sypać, jak więzadła krzyżowe zerwał Tomek Łączkowiak. Później do niego ze złamaną ręką dołączył Daniel Bartłomiejczyk. Kolejnym bardzo ważnym zawodnikiem, który wypadł ze składu był Bartek Przedpełski, a duży problem z Achillesem miał przez cały sezon Jakub Kasperczak i musieliśmy wszystko budować od nowa - dodaje Leitgeber.Do tej pory nie wiadomo jak będzie wyglądała drużyna MKS-u Poznań w przyszłym sezonie. Problemem w budowaniu zespołu jak zwykle jest brak pieniędzy. Wiadomo, że przyszłym sezonie w Poznaniu nie zobaczymy już Macieja Tokaja, który zagra w Górniku Zabrze oraz Miłosza Bekisza, który odszedł do Stali Gorzów.
ZOBACZ WIDEO Vive będzie dalej panować? Ambitne plany w Kielcach (źródło TVP)