KPR Kobierzyce musi nadrobić dystans do zespołów z PGNiG Superligi. - Nasz trener twierdzi, że najmniejszy możliwy budżet na PGNiG Superligę oparty na dotacjach z Urzędu Gminy musi być trzy razy wyższy, niż ten który mieliśmy w I lidze, jeśli chcemy walczyć o utrzymanie - powiedział Tomasz Smoleń, skarbnik klubu.
- Urząd Gminy jest głównym mecenasem klubu i nas finansuje. Prowadzimy też dużo działań, aby pozyskać sponsorów. Jest dobry klimat wokół zespołu, bo jesteśmy jedyną drużyną grającą na tak wysokim poziomie. To lokalna sensacja, że zespół z Kobierzyc awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie myślimy o sponsorze strategicznym. Lepiej mieć 10-20 lokalnych sponsorów. Nasi partnerzy mają uczestniczyć w wydarzeniach związanych z klubem i wspierać go też z trybun - dodał Smoleń.
KPR ma się wzmocnić. - Do zespołu ma dołączyć 4-5 zawodniczek z PGNiG Superligi, do tego te które wywalczyły awans. Za sprawy sportowe odpowiada sztab szkoleniowy, a my mamy zagwarantować miesięczne stypendia. Na pewno nie będziemy przepłacać. Urząd nie zniósłby sytuacji, w której ktoś nie dostaje wypłaty na czas. Nigdy nie chcemy obiecywać niczego na wyrost - zauważył skarbnik klubu.
Tuż po zakończeniu sezonu budowanie budżetu wygląda bardzo dobrze. - Mamy już zapewnione 70 procent budżetu, w dużej mierze dzięki włodarzom Gminy Kobierzyce. Oni widzą, że warto promować się przez piłkę ręczną. Dzięki temu mieliśmy możliwość wejścia do PGNiG Superligi i zbilansować wydatki - ocenił Tomasz Smoleń.
ZOBACZ WIDEO Eksplozja radości w Kielcach. Vive świętowało z kibicami (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}