Kibice zgromadzeni w hali "Globus" z zaciekawieniem śledzili poczynania obydwu drużyn, a w szczególności sam początek, gdyż to właśnie pierwsze minuty spotkania miały przeważyć o wyniku w dalszej rywalizacji. Wynik meczu w 1. minucie otworzyła skrzydłowa gospodyń - Sabina Włodek, która w całym spotkania aż 5. razy trafiła do bramki przeciwniczek. Przez kolejne 5. minut dzięki szybkim kontrom lublinianki wysunęły się na pięciobramkowe prowadzenie. Kibice w tym momencie mogli odetchnąć z ulgą, gdyż pierwsze minuty już minęły, a drużyna przyjezdnych całkowicie odstawała od lublinianek pod każdym względem. Pierwszy punkt, który znalazł się na koncie Startu zdobyła skrzydłowa Jewgienija Knoroz, która przeniosła się do Elbląga po zerwaniu kontraktu z gdańskim Dablexem. W tym spotkaniu wykazała się dobrą skutecznością, pokonując Małgorzatę Sadowską 6. razy. Kiedy w 20. minucie na tablicy widniał wynik 12:6, po głowie chodziła tylko jedna myśl - dlaczego piłkarki z Lublina nie zagrały identycznie w spotkaniu z Byasen? Odpowiedź powinna być prosta i krótka - nie należy rozgrywek ligowych porównywać do tych rozgrywanych na arenie europejskiej. W 15. minucie meczu był taki moment, gdy w lubelskich szeregach coś było nie tak, a podopieczne Andrzeja Drużkowskiego zbliżyły się do lublinianek na 3. bramki. Lecz jak pokazał cały mecz, ten moment był tylko epizodem. Pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 21:10 dla gospodyń.
W drugiej odsłonie nie działo się już nic nadzwyczajnego. Lublinianki z minuty na minutę zdobywały bramki i powiększały swoją przewagę. W drużynie przyjezdnych oprócz byłej gdańszczanki, wyróżnić należy Hannę Sądej oraz Magdalenę Dolegało, które zdobyły po 4. bramki dla swojego zespołu. W 40. minucie gospodynie prowadziły już 31:14, a przeciwniczki najwidoczniej całkiem opadły z sił, gdyż w dziecinny sposób gubiły piłki, popełniały błędy kroków co z kolei lublinianki bezwzględnie wykorzystywały. Byliśmy świadkami takich akcji, których brakowało nam w obydwu meczach z Byasen - efektywna gra skrzydłami. Małgorzata Majerek, zdobywczyni 6. bramek oraz Sabina Włodek, dosłownie "szalały" na boisku. Z pewnością nie możemy zapomnieć o postawie lubelskiej bramkarki Gosi Sadowskiej, która po raz kolejny "zamurowała" bramkę, nie dając żadnych szans przeciwniczkom. Ostatecznie SPR Asseco BS Lublin we własnej hali zdeklasował Start Elbląg 44:18.
SPR Asseco BS Lublin - Start Elbląg 44:18 (21:10)
SPR Asseco BS Lublin: Sadowska i Chemicz w bramce, Majerek 6, Damięcka 5, Repelewska 5, Włodek 5, Marzec 4, Malczewska 4, Rukaite 4, Wolska 3, Rola 3, Puchacz 2, Łabul 2, Skrzyniarz 1.
Trener: Edward Jankowski.
Kary: 5x2 min.
Karne: 2/3.
Wyróżnienie: Małgorzata Majerek.
Start Elbląg: Mikszto, Miecznikowska i Górecka w bramce, Knoroz 6, Dolegało 4, Sądej 4, Stelina 1, Mihdaliova 1, Cekała 1, Tutaj 1, Pełka-Fedak, Frąckiewicz, Szkwarczuk, Ścieszko.
Trener: Andrzej Drużbowski.
Kary: 6x2 min.
Karne: 4/5.
Wyróżnienie: Jewgienija Knoroz.
Sędziowali: Cezary Figarski i Dariusz Żak z Radomia.
Widzów: ok. 500.