Tałant Dujszebajew: Siedem treningów nie wystarczy, by zespół dobrze grał

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Domnik /
WP SportoweFakty / Michał Domnik /
zdjęcie autora artykułu

W sobotę reprezentacja Polski zmierzy się z Holandią w pierwszym meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata, do którego przygotowywała się w Szczyrku. - Po 50 treningach będę spokojniejszy - przyznał trener Polaków, Tałant Dujszebajew.

W tym artykule dowiesz się o:

Na czym panu zależało, by poprawić w grze reprezentacji Polski w porównaniu z meczami kwalifikacyjnymi do turnieju w Rio de Janeiro?

Tałant Dujszebajew: Pracowaliśmy najwięcej nad taktyką, by wszyscy rozumieli, co to jest piłka ręczna. Każdy ma swoje wizje jak powinna grać drużyna w ataku i obronie i ja też mam taką wizję. Fizycznie po sezonie zawodnicy wyglądają dobrze i nie trzeba było czegoś zmieniać. Trochę pracowaliśmy na siłowni, były dwa krótkie treningi, ale najwięcej skupialiśmy się nad taktyką.

Co szwankowało najbardziej w turnieju w Gdańsku? W którym elemencie gry chciałby pan widzieć największy postęp?

- W każdym elemencie gry mamy jeszcze dużo dziur. Chciałbym, byśmy wszyscy grali na dobrym poziomie, ale do tego potrzebnych jest dużo wspólnych treningów. Przez tydzień nie mamy szans, by to wypracować. Sześć-siedem treningów w Szczyrku nie wystarczy, by zespół dobrze grał. Kiedy będziemy mieli za sobą 50 treningów, to wtedy będę spokojniejszy. Wtedy będziemy w stanie walczyć. Do tego, żeby zespół wyglądał, jak naprawdę zespół, był stabilny i na każdym turnieju grał na wysokim poziomie, potrzebujemy roku.

Jak będzie w pierwszym meczu eliminacji do mistrzostw świata z Holandią?

- Zobaczymy. Holandia to zespół, który ma młodych, szybkich i silnych fizycznie zawodników. Jest też kilku doświadczonych graczy, jak van Olphen. Grają mocno i agresywnie w obronie, a także szybkimi kontrami. Jeśli chcemy wygrać, to musimy być skoncentrowani przez 60 minut.

Grzegorz Tkaczyk: Polaków stać na medal olimpijski (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Przez ostatnie dwa lata byliśmy świadkami stałego poszukiwania środkowego rozgrywającego. Odszedł Tkaczyk, nie mógł grać Jaszka. Próbowaliśmy różnych rozwiązań. Gierak, Krajewski to pana pomysł. To jest ustawienie na dziś czy na przyszłość?

- Na dziś nie mamy nominalnego środkowego, mogącego dać nam spokój, który tak potrzebujemy. Tacy zawodnicy jak Jaszka, Tkaczyk czy Rosiński to są ludzie, którzy przez kilka lat grali na najwyższym poziomie zarówno w Bundeslidze, jak i w reprezentacji. Znaleźć ich zastępców jest ciężko, ale ja wierzę, że Krajewski, Gierak czy Masłowski dadzą radę. Czekamy na powrót Mariusza Jurkiewicza. Mamy różne alternatywy. Nie mogę narzekać, jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że każdy, kto pojedzie do Rio, da najwięcej z siebie.

Czy Mariusz Jurkiewicz zagra z Holandią?

- Nie, nie będziemy ryzykować. Poczekamy, by spokojnie mógł pracować. Najważniejsze, by 30 czerwca, gdy rozpoczniemy przygotowania do igrzysk, on był już gotowy.

Czy jest pan zadowolony z tego, z kim gracie przed igrzyskami? W okresie letnim trudno jest znaleźć rywali.

- Oczywiście nie jestem zadowolony. Chciałem zagrać trzy mecze na turnieju, ale możemy tylko rozegrać dwa towarzyskie spotkania w Katarze, który pomógł nam w tym. Każda z reprezentacji europejskich grających na igrzyskach miała już dogadane mecze. Brak awansu Hiszpanów był niespodzianką, dlatego nie możemy z nimi zagrać, a było to wcześniej zaplanowane. Przed igrzyskami nie było żadnej możliwości z kimś się zmierzyć. Dziękuję Motorowi Zaporoże, który był niechętny, ale ostatecznie zgadał się z nami i zagramy z nimi sparing.

Dla pana będą to pierwsze igrzyska, na które pojedzie pan jako trener.

- Nie tylko igrzyska, bo na mistrzostwach świata też nie byłem jako trener. To jest coś innego, mam już doświadczenie na mistrzostwach Europy. Pracując w reprezentacji jest to super przydatne na przyszłość.

Turniej w Rio de Janeiro rozpoczniemy od meczu z Brazylią. To dobry przeciwnik na początek?

- Zawsze pierwszy mecz jest najtrudniejszy. Na teraz nie myślimy o tym, dopiero od 30 czerwca będziemy myśleć o igrzyskach. Jest to ważny mecz, otwarcie turnieju.

Przejdźmy na chwilę do Euro 2016. Co pan radzi trenerowi reprezentacji Polski w piłce nożnej?

- Mogę poradzić, by zawodnicy uwierzyli w siebie, że wszystko jest możliwe. Oni już podczas eliminacji pokazali, że stać ich na zwycięstwo nad aktualnymi mistrzami świata.

Komu kibicuje pan na Euro 2016?

- Nikomu nie kibicuję, chcę by turniej stał na wysokim poziomie. Trochę więcej interesuję się Hiszpanami, bo ostatnie 25 lat tam mieszkałem i mam wielu znajomych, którzy zajmują się piłką nożną. Czy Hiszpanie obronią tytuł? Nie wiem. Dobre dla nich było to, że przegrali ostatni mecz z Gruzją 0:1, bo teraz są obiema nogami na ziemi.

Notował Łukasz Witczyk 

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
Maxi-102
11.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak to mówią winny się zawsze tłumaczy....  
mgr inż. Uthar
11.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cóż jeśli trzeba powoływać do kadry zawodników co nie znają reżimu treningowego ;)