Wrocławianie w tym sezonie byli ligowymi outsiderami i od połowy rozgrywek walczyli tylko o jak najmniejszy wymiar kary. Śląsk dysponował bardzo wąską kadrą i trener Piotr Przybecki łatał dziury w składzie juniorami. Okazuje się, że pomimo spadku w rywalizacji sportowej 15-krotny mistrz Polski może pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Śląsk zgłosił bowiem akces do tworzącej się ligi zawodowej. - Na pewno jesteśmy w pierwszej lidze i będziemy w niej występować, jeżeli do Superligi się nie dostaniemy. Do tego mamy zespół rezerw zgłoszony do drugiej ligi. Wszystko zależy od tego, jak potoczą się sprawy z ligą zawodową. Szansa na Superligę cały czas jest. Jeździliśmy na spotkania w tej sprawie i Śląsk chce uczestniczyć w rozgrywkach. Jeżeli nie uda się w tym roku, to w przyszłym sezonie także będziemy się starać - komentuje sprawę prezes Paweł Krążała.
Niewiadomą pozostaje także skład i sztab szkoleniowy. Wiadomo tylko, że w klubie nie ma już trenera Piotra Przybeckiego (odszedł do Orlen Wisły Płock) oraz dwóch skrzydłowych - Jakuba Łucaka i Orfeusa Andreou. Na więcej szczegółów musimy poczekać.
- Kadrę podamy na początku sierpnia. Skład na pierwszą ligę mamy skompletowany. Poza tym wciąż czekają cztery miejsca na wypadek, gdybyśmy zagrali w Superlidze. Wtedy zakontraktujemy zawodników, z którymi jesteśmy już po pierwszych rozmowach. Nazwisko trenera także ogłosimy na początku sierpnia - zapowiedział Krążała.
ZOBACZ WIDEO Pujol: w Rio będziemy jeszcze lepsi (źródło TVP)
{"id":"","title":""}