Drużyna z Pomorza przespała początek piątkowego meczu. - Nasza koncentracja nie była na odpowiednim poziomie. Po prostu za późno weszliśmy w to spotkanie - nie kryje Zydroń w rozmowie z WP SportoweFakty.
Szczecinianie przegrywali w Legionowie 1:5, 6:11 i 10:17. Zawodnicy Spa Sandra Pogoni mieli problemy ze skutecznością, popełniali błędy w obronie, a interwencja bramkarzy można było policzyć na palcach jednej dłoni. Już po pierwszej połowie losy meczu były właściwie rozstrzygnięte.
- KPR niczym nas nie zaskoczył - podkreśla trener Zydroń (prowadzi zespół razem z Michalem Bruną). - Mieliśmy dużo materiału wideo i wiedzieliśmy, co grają rywale. Nie nadążaliśmy jednak za nimi w obronie. Popełnialiśmy mnóstwo błędów, co jest dla nas niewytłumaczalne. Do tego doszła nieskuteczność w ataku i kilka świetnych interwencji Tomislava Stojkovicia. Legionowianie mogli dzięki temu odjechać na parę bramek i złapać trochę luzu.
Takiego otwarcia sezonu na Pomorzu nie spodziewał się nikt. - Dostaliśmy klapsa, jak małe dziecko. I zimny prysznic - mówi Zydroń. - Nie wiem, czy to był tylko wypadek przy pracy. Wiem za to, że musimy się teraz otrząsnąć.
ZOBACZ WIDEO "Pełnosprawni - nasze Rio": pierwsze podsumowania (źródło TVP)
{"id":"","title":""}