Orlen Wisła - Górnik. Zabójcza druga połowa, płocczanie zdali test przed Barceloną

Orlen Wisła Płock zdała test przed niedzielnym meczem z FC Barceloną Lassa. Zawodnicy Piotra Przybeckiego w czwartej kolejce PGNiG Superligi wysoko pokonali Górnik Zabrze 33:21 (15:13).

Maciej Szumowski
Maciej Szumowski
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński

Pierwsze akcje obu drużyn były nieudane. Wynik otworzył rzutem z koła Tiago Rocha. W bramce Orlen Wisły bardzo dobrze spisywał się Rodrigo Corrales, co wykorzystali gospodarze i "odskoczyli" na trzy bramki. Górnik pierwszego gola zdobył dopiero w szóstej minucie po trafieniu Jurija Gromyki, ale u płocczan pojawił się przestój i w dziewiątej minucie był już remis. Świetnie wyglądała współpraca białoruskiego obrotowego z Rafałem Glińskim.

U zawodników Piotra Przybeckiego pojawiało się coraz więcej nieczystych zagrań, przez co w przeciągu piętnastu minut zabrzanie wykonywali aż trzy rzuty karne. Obie drużyny szły w oko w oko. Brzydkim faulem na Dan-Emilu Racotei popisał się Michał Adamuszek, za co został ukarany karą dwuminutową. Z decyzją arbitrów nie zgadzał się trener gości, Mariusz Jurasik, którego upomniano żółtą kartką.

Zabrzanie po raz pierwszy na prowadzenie wyszli w 23. minucie po kolejnym rzucie będącego w świetnej dyspozycji Gromyki. Można powiedzieć, że Górnicy zyskali podwójnie, bo wykluczeniem ukarany został dodatkowo Gilberto Duarte. Do końca połowy mecz był bardzo wyrównany, ale płocczanie dobrze wykorzystali końcówkę i zeszli do szatni z dwubramkową przewagą.

Po przerwie uczestnik Ligi Mistrzów utrzymywał swoją przewagę. W 37. minucie po raz trzeci ukarany został Adamuszek, w konsekwencji czego ujrzał czerwony kartonik. "Nafciarze" wykorzystywali problemy gości i na kwadrans przed końcem prowadzili już pięcioma trafieniami.

ZOBACZ WIDEO: Mike Taylor: Gortat i Lampe chcą współpracować (źródło TVP)

Orlen Wisła przeważała coraz bardziej. Zareagował Jurasik, który wziął dwuminutową przerwę. Na niewiele to się zdało, ponieważ płocczanie popisywali się kolejnymi celnymi trafieniami i mogli pozwolić sobie na coraz bardziej ryzykowne akcje. Na dziewięć minut przed końcem wicemistrz Polski prowadził już dziesięcioma golami. W 54. minucie celnym rzutem poszczycił się nawet bramkarz Wisły, Rodrigo Corrales. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 33:21.

Wicemistrza Polski już w niedzielę czeka pierwszy pojedynek w Lidze Mistrzów. W Orlen Arenie zawodnicy Przybeckiego powalczą o dwa punkty z FC Barceloną Lassa.

Orlen Wisła Płock - Górnik Zabrze 33:21 (15:13)

Orlen Wisła: Wichary, Corrales 1 - Daszek 3, Wiśniewski 1, Ghionea 6/1, Mihić 4, Kwiatkowski, Rocha 2/1, Gębala M., Duarte 2, Racotea 3, Ivić 3, Tarabochia 4, Pusica 2, Toledo, Żytnikow 2.
Karne: 2/3
Kary: 10 min. (Wiśniewski, Kwiatkowski, Duarte, Racotea, Żytnikow - po 2 min.)

Górnik Zabrze: Kornecki, Galia, Kicki - Tomczak 2, Kryński, Łukawski, Buszkow 1/1, Gluch, Gromyko 9, Sluijters 3/2, Gliński, Tokaj, Fąfara 2, Ścigaj 2/1, Adamuszek 1, Pluczyk 1.
Karne: 4/5
Kary: 12 min. (Adamuszek - 6 min., Fąfara - 4 min., Gluch - 2 min.)
Czerwone kartki: Michał Adamuszek (gradacja kar)

Sędziowali: Paweł Kaszubski i Piotr Wojdyr (obaj Gdańsk).

Czy Orlen Wisła Płock pokona FC Barcelonę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×