Meble Wójcik Elbląg jedzie po przełamanie

WP SportoweFakty / Anna Dembińska
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

Ledwo piłkarze ręczni Meble Wójcika Elbląg rozpakowali swoje sportowe torby po przegranym meczu z Gwardią Opole, a już wyruszyli w kolejną podróż po ligowe punkty. W środę beniaminek PGNiG Superligi zagra z Górnikiem Zabrze.

Prowadzony przez Mariusza Jurasika Górnik zaczął nowy sezon od dwóch zwycięstw. W pierwszej kolejce zabrzanie pokonali nie bez kłopotów Zagłębie, a następnie rozprawili się w cuglach z Chrobrym Głogów, rzucając rywalom 41 bramek. Poprzeczka z każdym spotkaniem była podnoszona i już starcia z Wisłą oraz MMTS-em Kwidzyn nie przyniosły zabrzanom punktów.

Gospodarze środowego meczu są jego faworytem. Czy beniaminek z Elbląga ma szansę spłatać przeciwnikom figla?

W klubie z Elbląga, mimo czterech kolejnych porażek, panuje atmosfera skupienia. Trener Jacek Będzikowski ma sporo materiału do analizy i wie, nad czym należy pracować.

Potwierdza to dyrektor Łukasz Kuliński: - Oczywiście po czterech porażkach morale drużyny trochę osłabły, ale nie na tyle, żeby się załamywać i tracić wiarę w to, co robimy - mówi. - Mamy młody zespół i zbieramy doświadczenie. Punkty przyjdą na pewno. Nasz problem to skuteczność rzutowa. Dochodzimy do sytuacji, ale ich nie wykorzystujemy. Na tym musimy się skupić. Z obrony możemy być zadowoleni. Gramy dobrze. Pomaga także bramka.

ZOBACZ WIDEO: Jubileusz najstarszego polskiego turnieju tenisowego za rok

W tyłach szczypiorniści Wójcika rzeczywiście prezentują się więcej niż poprawnie. Według statystyk elblążanie są trzecią najlepiej broniącą drużyną w grupie granatowej, a piątą w całej Superlidze. Sto bramek straconych  w czterech meczach to bilans zupełnie przyzwoity.

Kłopot tkwi w drugiej linii, która cierpi na brak dwóch prawych rozgrywających, którzy w poprzednim sezonie byli znaczącymi piłkarzami na parkietach I ligi: Piotra Adamczaka oraz Kamila Netza. To wyraźnie zawęża pole manewru szkoleniowcowi elbląskiej drużyny, ponieważ brakuje wykonawców niezbędnych dla dyktowanej taktyki.

- Bardzo widoczny jest brak obu prawych rozgrywających. Nie mamy dużego pola manewru i alternatyw w ataku. Liczymy, że za kilka tygodni wróci Piotr Adamczak i nasza siła rażenia będzie większa. - tłumaczy Kuliński. - Problem gry bez dwóch rozgrywających jest taki, że trudno czasami przećwiczyć pewne warianty ataku choćby na treningu, a bez tego nie ma możliwości przełożenia tego na mecze.

Do kompletu absencji trzeba dołączyć Damiana Malandego, ale jeżeli chodzi o kołowych, trener Będzikowski może być zadowolony z pozyskanych przed sezonem Daniela Żółtaka oraz Bartosza Janiszewskiego.

Warto odnotować, że do pełni sprawności wrócił poobijany w meczu z Gwardią Grzegorz Dorsz. Będzie mógł on zagrać z Górnikiem. Środowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:30.

Maciej Markowski

Komentarze (0)