W polskiej PGNiG Superlidze Vive Tauron Kielce nie ma sobie równych. Kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. W ostatniej kolejce w grupie granatowej o sile rywala przekonali się szczypiorniści Sandra Spa Pogoni Szczecin, którzy przegrali w Azoty Arenie 27:35. Mistrzowie Polski bardzo szybko musieli zapomnieć o tym ligowym wydarzeniu i skupić się na sobotnim starciu w europejskich pucharach.
We własnej hali zagrają ze szwedzkim IFK Kristianstad. Rywal kielczan rozgrywki w tej edycji Ligi Mistrzów rozpoczął od przegranej z Vardar Skopje 23:28. Teraz zechcą pokusić się o niespodziankę na parkiecie obrońcy tego trofeum. - Jesteśmy faworytem, zeszłorocznym zwycięzcą Ligi Mistrzów. W każdym meczu drużyny przeciwne będą chciały nam udowodnić, że są od nas lepsze - przyznaje Patryk Walczak.
Szwedzi przeszli kadrową rewolucję. Odeszło kilku znanych i sprawdzonych graczy. Przyszli nowi, którzy postarają się wypełnić lukę po poprzednikach. Zabraknie między innymi Imana Jamaliego, którego gracze Tałant Dujszebajew powinni zapamiętać (rzucił Vive 8 bramek, a mecz zakończył się remisem po 35) - Czekają nas trudne warunki. Niemniej jednak będziemy robili wszystko, aby każdy mecz kończył się naszą wygraną - dodaje nowy obrotowy kieleckiej drużyny.
W Szczecinie oszczędzany był chociażby Julen Aguinagalde. Nie wystąpił ani minuty. W składzie mistrzów Polski znalazło się wówczas miejsce dla 14 zawodników. Walczak zpytany, czy w sobotę jego zespół zagra z którymś z kontuzjowanych graczy, odpowiedział dość dyplomatycznie. - Zobaczymy. Tymczasem okazało się, że do dyspozycji Dujszebajewa będzie Dean Bombac, dla którego to debiut w żółto-niebieskich barwach.
Początek spotkania Vive z IFK zaplanowano na godzinę 15.30. Zapraszamy do śledzenia relacji live na naszym portalu.
ZOBACZ WIDEO: Sam Allardyce: To co zrobiłem było bardzo głupie. Teraz wyjeżdżam na wakacje, muszę to sobie wszystko poukładać