- Wynik jest trochę krzywdzący dla Stali. Gdzieś do dziesiątej minuty dotrzymywali nam kroku, ale później to my przejęliśmy kontrolę i już do końca kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie - ocenia Mariusz Jurasik, trener Górnika Zabrze.
Słabszy w wykonaniu śląskiej ekipy był ostatni kwadrans meczu, gdy - przez moment - przewaga zabrzan stopniała z sześciu do trzech trafień. - Może niepotrzebnie i za wcześnie namieszałem w składzie. Gramy teraz w sobotę i niedzielę, więc chciałem dać odpocząć naszym podstawowym graczom - wyjaśnia opiekun Trójkolorowych.
- Po zmianach na boisku zapanował chaos, a już przed meczem mówiłem, że Stal uwielbia chaos i najlepiej się w tym czuje. Za sprawą tego udało im się złapać nas na trzy bramki, ale potem znów wróciliśmy do równowagi. Wyszliśmy na sześć bramek do przodu i mieliśmy szanse na plus siedem czy osiem. Na własne życzenie jednak te sytuacje zmarnowaliśmy - przyznaje "Józek".
Szkoleniowiec zabrzan bez skrupułów wylicza błędy swojego zespołu. - Za dużo kombinowaliśmy pod bramką przeciwnika. Jakaś wkrętka kołowego, przestrzelona, a potem jeszcze zmarnowana kontra. Daliśmy Stali drugie życie, ale potem wróciliśmy do swojej gry i ostatecznie pewnie wygraliśmy - cieszy się Jurasik.
Górnik w tym sezonie jest niezwyciężony na własnym parkiecie. - Zdobywamy kolejne punkty i na pewno to powód do zadowolenia. Taki wynik przed meczem brałbym w ciemno. Dopisujemy kolejne trzy punty i to cieszy - puentuje trener ekipy z Wolności.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdradził wszystko? Wymowny uśmiech na pytanie o przyszłość w Bayernie