Kapitan Stali przed meczem z MKS Mazur: Niewiele wiemy o zawodnikach

WP SportoweFakty / Anna Dembińska
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

W sobotę Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów w ramach 7. kolejki I ligi mężczyzn w grupie A podejmie MKS Mazur Sierpc. O pojedynku dwóch beniaminków opowiedział kapitan Stali, Oskar Serpina.

W poprzedniej serii spotkań gorzowianie zremisowali w wyjazdowym starciu z MKS-em Wieluń 23:23. Żółto-niebiescy nie do końca radzili sobie, gdy rywale grali systemem 5:1, ale w kolejnych meczach nie powinno to już być problemem.

- Mecz z MKS-em Wieluń był dobrym przykładem tego, jak inne drużyny mogą przeciwko nam zagrać, czyli odłączyć od gry w danym momencie naszego najlepszego strzelca. Nad takim elementem nie trzeba wiele pracować, bo już nie pierwszy sezon gramy na parkietach. Trzeba było poprawić, przypomnieć pewne rzeczy i następnym razem taka sytuacja nas nie zaskoczy. Może dobrze, że tak się stało w Wieluniu, bo to unaoczniło nam mankamenty. Do meczu będziemy jeszcze pracować nad atakiem i podczas spotkania, jeżeli taka sytuacja się przytrafi, to będziemy mogli ją przekuć na plus dla nas - podkreślał Oskar Serpina.

Kapitan Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów zwrócił też uwagę na mankamenty w ataku, gdy wielunianie kryli Stanisława Gębalę. - W tym okresie gry, gdy Staszek był wyłączony, zabrakło chłodnej głowy. Nie wynikała ona jednak z nerwowości, ale z tego, że nie za bardzo wiedzieliśmy, jak się zachować. Nie zawsze łatwo jest płynnie to rozwiązać - przyznał. - Trener zawsze widzi sytuacje, które w danej chwili się dzieją podczas meczu. Nie może zareagować co minutę, wejść na boisko i ustawić po swojemu. Jest ograniczona ilość przerw. Jeżeli są takie sytuacje, jak była w Wieluniu, to po to jest następny tydzień treningowy, żeby nad tym popracować - dodał.

W kolejnym spotkaniu gorzowianie zmierzą się z MKS Mazur Sierpc, co oznacza pojedynek dwóch beniaminków. Zdecydowanie niżej stoją notowania gości sobotniego meczu, ale obrotowy Stali przestrzega przed wcześniejszym rozdawaniem punktów. - Do końca sezonu będę powtarzał, że w tej lidze nie ma słabych drużyn. Zespoły I-ligowe dążą do profesjonalizmu, jak najwyższych wyników i każdy na koniec sezonu chce się utrzymać albo zająć jak najlepsze miejsce. Nie po to się tutaj gra, by spaść niżej. Uważam, że będzie to bardzo podobny mecz. jak ten z drużyną z Wielunia. Z takimi zespołami gra się bardzo trudno, bo nie za wiele wiemy o tych zawodnikach. Mamy jedynie materiały wideo, ale jest ich jeszcze mało, bo liga dopiero się rozruszała. To będzie ekipa bardzo mocno walcząca, ale my walczymy jeszcze mocniej - mówił Serpina.

ZOBACZ WIDEO Malarz: boli mnie liczba wpuszczonych goli

Gorzowski gracz wierzy, że dodatkowym bodźcem do skutecznej gry będzie obecność fanów. - W każdym spotkaniu zostawiamy kawał zdrowia na parkiecie. Jesteśmy żądni wygranych i naszym handicapem będą kibice. Ostatnio w naszej hali pojawił się komplet publiczności i teraz w sobotę zapewne też będzie taka sytuacja. Potrzebujemy was i pomóżcie nam, byśmy nie zdobywali remisów, ale wygrywali i dalej byli niepokonani - zachęcał.

Zawodnik ten przyszedł do Gorzowa z Elbląga wspólnie z trenerem Dariuszem Molskim i bardzo chwali sobie współpracę z doświadczonym szkoleniowcem, zaznaczając że dobrze przygotował on drużynę do rozgrywek I ligi w grupie A. - To jest mój kolejny sezon z trenerem Molskim. Ja oraz każdy inny zawodnik jesteśmy przygotowani do meczu fizycznie w taki sposób, że możemy później rozegrać drugie spotkanie. Jesteśmy przygotowani ekstraklasowo pod tym względem - zakończył Oskar Serpina.

Komentarze (0)