Gwardia Opole wygrywa po dramatycznej koncówe. Jankowski: To nasza specjalność

WP SportoweFakty / Sławomir Bromboszcz
WP SportoweFakty / Sławomir Bromboszcz

Gwardia Opole powoli wyrasta na największe pozytywne zaskoczenie obecnego sezonu PGNiG Superligi. Podopieczni Rafała Kuptela tym razem wygrali wyjazdowy pojedynek z KPR-em Legionowo 26:25.

Praktycznie do 58. minuty wynik oscylował wokół remisu, a o ostatecznym rezultacie zadecydowała dramatyczna końcówka. - W tym sezonie zaczęliśmy się już chyba w tym specjalizować - żartuje obrotowy Gwardii Opole, Mateusz Jankowski i zaznacza: - Na pewno się cieszymy, że udało się wygrać na bardzo trudnym terenie z KPR- em Legionowo. To nie my byliśmy faworytem, ale pokazaliśmy ogromną wolę

walki i myślę, że zasłużenie zwyciężamy.

Starcie opolan z ubiegłorocznym beniaminkiem PGNiG Superligi nie obfitowało w efektowną grę. - Typowy mecz walki, dosyć sporo kar i mało bramek. Cieszymy się, że udało się ostatecznie wygrać - przekonuje obrotowy i dodaje: - Wydaje mi się, że z perspektywy meczu, to my byliśmy stroną przeważającą i potwierdziliśmy to zdobywając niezwykle istotne dwa punkty. Bardzo się z tego cieszymy.

W ostatnich minutach prowadzeni przez Rafała Kuptela szczypiorniści zmuszeni byli grać w osłabieniu. - Sami sobie skomplikowaliśmy sytuację. Myślę, że sędziowie bardzo dobrze gwizdali. Dobrze, ze nie pękliśmy - mówi Jankowski i kończy: - Mamy bardzo młody zespół, który po raz kolejny walczył do końca i nam się udało.

ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"

Komentarze (0)