Praktycznie do 58. minuty wynik oscylował wokół remisu, a o ostatecznym rezultacie zadecydowała dramatyczna końcówka. - W tym sezonie zaczęliśmy się już chyba w tym specjalizować - żartuje obrotowy Gwardii Opole, Mateusz Jankowski i zaznacza: - Na pewno się cieszymy, że udało się wygrać na bardzo trudnym terenie z KPR- em Legionowo. To nie my byliśmy faworytem, ale pokazaliśmy ogromną wolę
walki i myślę, że zasłużenie zwyciężamy.
Starcie opolan z ubiegłorocznym beniaminkiem PGNiG Superligi nie obfitowało w efektowną grę. - Typowy mecz walki, dosyć sporo kar i mało bramek. Cieszymy się, że udało się ostatecznie wygrać - przekonuje obrotowy i dodaje: - Wydaje mi się, że z perspektywy meczu, to my byliśmy stroną przeważającą i potwierdziliśmy to zdobywając niezwykle istotne dwa punkty. Bardzo się z tego cieszymy.
W ostatnich minutach prowadzeni przez Rafała Kuptela szczypiorniści zmuszeni byli grać w osłabieniu. - Sami sobie skomplikowaliśmy sytuację. Myślę, że sędziowie bardzo dobrze gwizdali. Dobrze, ze nie pękliśmy - mówi Jankowski i kończy: - Mamy bardzo młody zespół, który po raz kolejny walczył do końca i nam się udało.
ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"