Za ostrowianami dobry, nawet bardzo dobry początek sezonu. Pięć zwycięstw w siedmiu spotkaniach i miejsce w ścisłej czołówce tabeli. Gdyby Ostrovia Ostrów Wlkp. w 7. kolejce wygrała z ASPR Zawadzkie, objęłaby samodzielne prowadzenie w tabeli.
Punkty zostały jednak na Opolszczyźnie. Faworytów powstrzymał weteran krajowych parkietów, bramkarz Sławomir Donosewicz. Ostrowianom nie układała się także gra obronna i ASPR cieszył się ze zwycięstwa 35:30. - Słabo zagrały skrzydła, nie najlepiej wyglądaliśmy też w drugiej linii. Do tego zabrakło piłek odbitych przez bramkarzy - analizował trener Krzysztof Przybylski.
Ostrovia straciła punkty po raz pierwszy od czasu inauguracyjnej porażki w Kaliszu. - Szkoda meczu z MKS-em Kalisz, który przegraliśmy jedną bramką. Z drugiej jednak strony, dwa spotkania wygraliśmy różnicą jednego trafienia. Dobrze zaczęliśmy sezon, ale nie ma powodów do hurraoptymizmu. Dużo pracy przed nami. Mecze z kaliszanami i ASPR Zawadzkie obnażyły nasze słabości, które musimy poprawić, jeżeli chcemy walczyć o najwyższe cele - stwierdził szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?