Energa AZS - Olimpia-Beskid. Koszalinianki rozbiły rywala i dobiły do czołówki

Energa AZS Koszalin w 8. serii gier w PGNiG Superlidze kobiet podejmowała Olimpię-Beskid Nowy Sącz. Zespół z Małopolski poległ w Koszalinie aż 23:35. Zupełnie zawiodła Gabriela Szabo.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
WP SportoweFakty / Marcin Chyła

W Koszalinie spotkały się dwa zespoły, które marzą o zadomowieniu się w pierwszej "szóstce" w tabeli PGNiG Superligi. Zdecydowanie bliżej celu są zawodniczki Energi AZS. Aby zachować kontakt, w niedzielę musiały ograć Olimpię-Beskid Nowy Sącz.

Akademiczki były faworytkami tej konfrontacji i starały się od samego początku narzucić swój styl gry. Jak się okazało, miejscowe błyskawicznie wcieliły ten plan w życie. Dobrze prezentowała się w bramce Beata Kowalczyk. Istotną rolę odgrywała także Izak Amit. Rozgrywająca polskiego pochodzenia rozpoczęła mecz w pierwszej siódemce. Po kwadransie dorobiła się już 4 bramek. Energa prowadziła zaś 10:4.

Nowosądeczanki próbowały gonić rezultat. Czasami zaskoczyły nawet dobrą obroną i kontrą, jak chociażby ta w wykonaniu Marty Rosińskiej z 22. minuty meczu (12:8). Wciąż jednak była to kropla w morzu potrzeb. Koszalinianki skutecznie się broniły, a jeszcze przy błędach w ataku rywalek miały ułatwione zadanie. Nic więc dziwnego, że na przerwę zeszły z bardzo pokaźną zaliczką. Prowadziły bowiem 19:12. W ekipie gości pozytywne wrażenie sprawiła skrzydłowa Agnieszka Leśniak (5 celnych rzutów). Z kolei mocno rozczarowała Gabriela Szabo.

Po zmianie stron koszalinianom wciąż było mało. Bardzo szybko podwyższyły swoją przewagę do 9 "oczek" (21:12). Rywalki ciągle popełniały niewymuszone niczym błędy: przekroczenie liczby kroków, niecelne podanie do koleżanki z drużyny. Lucynie Zygmunt trudno było na ten kłopot skutecznie zareagować. Miała też bardzo ograniczoną możliwość zmian. W Koszalinie zjawiło się raptem 12 zawodniczek Olimpii.

Ostatni kwadrans widowiska nie miał już większego znaczenia. Zwycięstwo gospodyń ani przez chwilę nie było zagrożone. Niewiadomą był jedynie rozmiar wygranej. Kiedy miejscowe straciły trzy bramki z rzędu i ich dystans zmalał (30:23), o przerwę poprosiła Anita Unijat. Udzieliła jeszcze kilku uwag. Zawodniczki Energi AZS wzięły się jeszcze do pracy i ostatecznie rozbiły nowosądeczanki 35:23.

Energa AZS Koszalin - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 35:23 (19:12)

Energa AZS: Kowalczyk, Wiercioch - Protsenko 3, Michałów 1, Roszak 2 (0/1), Stasiak 3, Budnicka 1, Tracz 5, Domaros 1 (1/1), Kaczanowska 1, Błaszczyk 1, Nestsiaruk 4 (0/1), Izak 8 (0/1), Sądej 5.
Karne: 1/4
Kary: 14 min. (Protsenko, Tracz, Sądej - 2 min.; Roszak, Budnicka - 4 min.)

Olimpia-Beskid: Sach, Szczurek - Płachta 3, Leśniak 9 (2/2), Choromańska 2, Luberecka 2, Janik, Smbatian 1, Nosal, Pożoga 1, Rosińska 3, Szabo 2 (0/1).
Karne: 2/3
Kary: 14 min. (Płachta, Pożoga, Rosińska - 2 min.; Choromańska, Smbatian - 4 min.)

Sędziowie: Demczuk, Rosik (obaj z Lubina).
Widzów: 800.

ZOBACZ WIDEO Godlewski: Wojciechowski nawet nie śnił, że Boniek wygra w takich rozmiarach (źródło: TVP SA)


Energa AZS Koszalin po pierwszej rundzie znajdzie się w pierwszej szóstce w tabeli PGNiG Superligi kobiet?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×