Weronika Gawlik: Oceniać powinien trener

WP SportoweFakty / Anna Dembińska
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

MKS Selgros Lublin pokonał Energę AZS Koszalin 30:22 w meczu 9. kolejki PGNiG Superligi. - Wystarczyło, że wrzuciłyśmy drugi bieg - mówi bramkarka zwyciężczyń, Weronika Gawlik.

Wyrównana walka toczyła się na parkiecie hali Globus do 42 minuty, kiedy to MKS Selgros prowadził różnicą zaledwie dwóch bramek. Od tego momentu gospodynie rzuciły celnie sześć razy, a Energa AZS ani razu. - Do tego momentu wynik był może niezbyt przekonujący, ale pod naszą kontrolą. Cały czas miałyśmy niewielką przewagę, co pozwalało nam mieć jakiś komfort psychiczny, to Energa musiała gonić wynik - powiedziała Gawlik.

Przełamanie rywalek przyszło więc w odpowiednim momencie. - Właśnie po tych czterdziestu kilku minutach zabrakło im trochę tchu, a my wrzuciłyśmy drugi bieg i wynik jest całkiem zadowalający. Dwadzieścia dwie stracone bramki to nie jest dużo, więc gdybyśmy tyle traciły w każdym meczu, to nie mam nic przeciwko temu - stwierdziła reprezentacyjna bramkarka.

Kapitan ekipy z Koziego Grodu, dała się namówić na krótką ocenę gry nowej koleżanki z drużyny, Ivany Bozović. Starcie z koszaliniankami było pierwszym występem rozgrywającej z Czarnogóry w barwach MKS-u Selgros. - Widać było, że grała dziś zestresowana nową sytuacją. Od oceniania gry jest trener. Na treningach widać jednak, że jest to bardzo silna i chce rzucać. Musimy tylko dać jej trochę czasu na aklimatyzację w nowym otoczeniu.

ZOBACZ WIDEO Aktywna zima na Stadionie Narodowym (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)