Po reprezentacyjnej przerwie wracają rozgrywki Ligi Mistrzów. Vive Tauron Kielce w sobotę zmierzy się na wyjeździe z macedońskim Vardarem Skopje. Spotkanie to uchodzi za hit 6. kolejki rozgrywek i wybrane zostało meczem tygodnia. W ostatnim sprawdzianie przed wyjazdem na Macedonię kielczanie pokonali KPR RC Legionowo 32:26.
- Cieszę się bardzo, że wraca Liga Mistrzów. Spotkamy się z jednym z najsilniejszych przeciwników. Mam nadzieję, że będzie pełna hala, bo w takiej atmosferze zawsze lubimy grać - mówi Zorman.
Kielczanie z wyjazdowych starć z Vardarem mają mieszane wspomnienia. W prawdzie w sezonie 2014/15 potrafili wygrać w hali im. Jana Sandanskiego 22:20, jednak przed rokiem doznali dotkliwej porażki 24:34.
- Mieliśmy okazję grać kilka razy w Skopje, ale to już jest przeszłość. Nie sądzę, by miało to jakikolwiek wpływ na sobotni mecz - zapewnia Słoweniec.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzj
Kielczanie mają przed sobą istny meczowy maraton. W ciągu najbliższych siedmiu dni żółto-biało-niebiescy rozegrają trzy wyjazdowe spotkania, w tym dwa pojedynki Ligi Mistrzów: z Vardarem (12.11) oraz RK Prvo plinarsko drustvo Zagrzeb (16.11), a także mecz PGNiG Superligi przeciwko MMTS-owi Kwidzyn (18.11).
- Mam nadzieję, że mniej będzie widać po nas zmęczenie. Mamy świadomość, że nawet pomimo niedogodności trzeba wykrzesać z siebie jeszcze więcej. Mamy teraz kilka dni odpoczynku, trzeba wykorzystać czas na regenerację. W Skopje musimy zagrać najlepiej jak potrafimy, walczyć z całych sił, a wtedy, wierzę, że wynik będzie dobry - przekonuje rozgrywający Vive. Czy spotkanie na szczycie grupy B Ligi Mistrzów będzie miało faworyta?
- Jeśli już, to będzie to Vardar. Przede wszystkim grają u siebie, mają mocny zespół, właściwie na każdej pozycji posiadają super zawodników. My też mamy jednak swoje atuty i postaramy się je wykorzystać. Jedziemy powalczyć, dać z siebie wszystko - podsumowuje Zorman.