- W Piotrcovii pojawił się trener. Widać, że ta zmiana idzie ku dobremu. Przeciwniczki przyjechały tutaj powalczyć i pokazały, że nie poddadzą się bez walki. Postawiły nam opór, ale to my od początku do końca kontrolowałyśmy ten mecz. Punkty zostają u nas - skomentowała sobotnie wydarzenia Adrianna Płaczek, bramkarka Pogoń Baltica Szczecin.
Piotrcovia Piotrków Trybunalski przegrywała do przerwy 12:14. Po zmianie stron zespół dowodzony z ławki przez Rafał Przybylski postanowił wykorzystać pewien element zaskoczenia i nakazał indywidualne krycie Karolina Kochaniak. - Był taki moment, w którym zabrakło koncentracji i wkradł się element rozluźnienia. W tamtej chwili Piotrcovia to wykorzystała. Wróciłyśmy jednak na właściwe tory - skwitowała Płaczek.
Kluczową dla losów rywalizacji okazała się być 51. minuta meczu. Ze stanu 21:19 granatowo-bordowe szybko wyszło na 25:19 i mogły czuć się pewne swego. - Miałyśmy bardzo dobry okres gry w obronie, dzięki czemu zagrałyśmy kontrą, w dodatku bardzo skutecznie - oceniła szczecinianka.
Bramkarka ponownie miała duży wpływ na wynik końcowy, ale pochwały zebrała również Daria Opelt. - Sądzę, że to był mecz obrony. I z jednej, i z drugiej strony dobrze funkcjonowała defensywa. Stąd też wzięła się moja lepsza gra między słupkami. Bardzo dobre zawody rozegrała także Daria Opelt, która wychodziła obronną ręką ze stuprocentowych sytuacji. W końcówce w defensywie jeszcze bardziej się poprawiłyśmy, z tego słyniemy i to też pokazałyśmy - podsumowała reprezentacyjna golkiperka.
ZOBACZ WIDEO Szlachetna Paczka: mistrzyni olimpijska motywuje do działania (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}