Puchar EHF: Azoty ruszają do walki w Europie. Zrewanżują się Benfice?

Materiały prasowe / Kuba Hajduk / PGNiG Superliga
Materiały prasowe / Kuba Hajduk / PGNiG Superliga

Sobotnim meczem u siebie z Benfiką Lizbona zmagania na europejskiej arenie rozpoczną Azoty Puławy. Będzie to spotkanie III rundy eliminacyjnej Pucharu EHF. Do fazy grupowej rozgrywek awansuje zwycięzca dwumeczu.

W wyniku decyzji podjętej przez Europejską Federację Piłki Ręcznej Azoty po raz drugi z rzędu rozpoczynają rozgrywki Pucharu EHF od III rundy. W zeszłym sezonie, już na tym etapie, puławian wyeliminował Pfadi Winterthur. W bilansie dwumeczu Szwajcarzy okazali się lepsi o 11 bramek.

W tym roku ekipa z Lubelszczyzny mierzy zdecydowanie wyżej. Dzięki trio Bartosz Jurecki-Krzysztof Łyżwa-Walentyn Koszowy, które przed sezonem zasiliło klub, puławianie zdają się być drużyną kompletną. Także oczekiwania działaczy, kibiców i samych zawodników są zdecydowanie większe. Z tej misternie układanej mozaiki na jakiś czas wypadły jednak dwa ważne elementy - Przemysław Krajewski i Piotr Masłowski. Ten pierwszy, po urazie ścięgna Achillesa, pojawiał się już na parkiecie w ostatnim ligowym spotkaniu z KPR-em RC Legionowo. Drugi dopiero co wznowił treningi i w sobotnim meczu raczej nie zagra.

Benfica rozpoczęła zmagania pucharowe sezonu 2016/2017 od drugiej fazy. Odprawiła w niej z kwitkiem Handball Kaerjeng, dwukrotnie zwyciężając drużynę z Luksemburga. Przed losowaniem III rundy eliminacyjnej klub ze stolicy Portugalii, podobnie jak Górnik Zabrze, został umieszczony w drugim koszyku.

W krajowych rozgrywkach najbliższy przeciwnik podopiecznych Marcina Kurowskiego zajmuje aktualnie trzecie miejsce. W ostatnim ligowym pojedynku, Portugalczycy przegrali derby ze Sportingiem Lizbona 25:28. Od początku sezonu Benfica zwyciężyła rywali dziesięć razy, dwukrotnie schodziła z parkietu pokonana. Lidze portugalskiej przewodzi FC Porto przed Sportingiem.

ZOBACZ WIDEO Człowiek instytucja. Jubileusz Janusza Czerwińskiego (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Sytuacja Azotów na krajowym podwórku wygląda bardzo podobnie. W rozgrywkach PGNiG Superligi zajmują, identycznie jak Benfica, trzecie miejsce. Jedynym przeciwnikiem, który znalazł receptę na pokonanie puławian jest Orlen Wisła Płock. Pozostałe dziesięć spotkań, tu także analogia do najbliższego rywala, wygrali szczypiorniści z Puław.

Sobotni mecz będzie drugim pojedynkiem Azoty - Benfica, na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Obie drużyny spotkały się w ćwierćfinale mniej prestiżowego Challenge Cup, sezonu 2014/2015. Pierwsze spotkanie, rozegrane we własnej hali, puławianie przegrali 29:37. Tamten mecz na pewno niezbyt miło zapisał się w pamięci bramkarza gospodarzy, Wadima Bogdanowa. Rosjanin w 44 min. został ukarany czerwoną kartką i dalszy przebieg spotkania obserwował z perspektywy trybun. Najwięcej trafień dla pokonanych - siedem - zaliczył wtedy Krajewski. W rewanżu niejako na otarcie łez Azoty zwyciężyły w Lizbonie 32:31. Nie do zatrzymania był rozgrywający gości - Nikola Prce, zdobywca jedenastu bramek.

Benfica to na pewno wymagający przeciwnik, leży jednak zdecydowanie w zasięgu Azotów. Puławianie nie mogą sobie pozwolić na chwile słabości czy dekoncentracji. W perspektywie wyjazdowego rewanżu, każda bramka zdobyta we własnej hali może być tą na wagę awansu.

KS Azoty Puławy - S.L. Benfica Lizbona / 19.11 (sobota), godz. 18:00

Źródło artykułu: