Stal Gorzów osłabiona na mecz z GKS-em Żukowo? "Będziemy grali jednym bramkarzem"

WP SportoweFakty / Radosław Siuba / Na zdjęciu: Dariusz Molski
WP SportoweFakty / Radosław Siuba / Na zdjęciu: Dariusz Molski

W sobotę w gorzowskiej hali dojdzie do starcia dwóch beniaminków I ligi w grupie A, którzy w poprzednim sezonie toczyli zacięty bój o prawo awansu z II ligi. Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów może być osłabiona w starciu z GKS-em Żukowo.

Jeszcze w II lidze obie drużyny twardo walczyły o pierwsze miejsce w rozgrywkach. Ostatecznie przypadło ono żółto-niebieskim. Po przejściu na wyższy szczebel w składach obu ekip doszło do wielu zmian.

- To jest całkowicie inna drużyna. Cały skład to praktycznie Wybrzeże Gdańsk plus jeden, może dwóch ludzi ze Świdnicy. To zespół, któremu tylko brakuje punktów, bo potrafi grać, jest groźny. Plaszczak w bramce to człowiek, który cały poprzedni sezon grał w I lidze i Wybrzeże weszło z nim do ekstraligi. Mają bardzo groźne rozegrania, dobre skrzydła, kontry. W obronie też wiedzą o co chodzi. To zawodnicy zaawansowani technicznie, z dobrym rzutem, a zespołowo fajnie to wygląda - komplementuje rywala Dariusz Molski, trener Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów.

Jak więc wyglądają przygotowania do spotkania z GKS-em Żukowo? - Tak, jak do każdego meczu, przygotowujemy się solidnie. Jesteśmy już po omówieniu sytuacji GKS-u. Wiemy, co grają, na co mamy zwrócić uwagę i będziemy pracować nad tym oraz nad sobą, żeby jak najlepiej się przygotować - przyznał szkoleniowiec z Gorzowa.

Trzecia aktualnie drużyna I ligi w grupie A może mieć jednak problem. Po meczu ze Spójnią Gdynia uraz kolana wciąż leczy Cezary Marciniak, który w czwartek miał udać się do fizjoterapeuty Jerzego Buczaka. - Cezary nie trenuje. Nie mam zielonego pojęcia, czy coś z tego będzie. Jest Krzysiek i będziemy grali jednym bramkarzem. Może ja stanę - zażartował w środę Molski, który niegdyś z powodzeniem sam bronił i w minionym tygodniu postanowił stanąć między słupkami podczas treningów.

Po trudnej rywalizacji z gdynianami wydaje się, że zajmująca dopiero 13. miejsce ekipa z Żukowa powinna być dla gorzowian łatwiejszym rywalem. Trener Stali daleki jest jednak od rozluźnienia. - To są najgorsze mecze. Po takich dobrych spotkaniach przychodzi czasem rozluźnienie, a każdy pojedynek jest inny i żaden się nie powtarza. Do każdego starcia trzeba podejść maksymalnie skupionym. Jeżeli ktokolwiek uwierzy, że jest kimś, to może się bardzo oparzyć. Każdego przeciwnika musimy traktować jak mistrza świata. Jeżeli da się wygrać, to trzeba to zrobić - zakończył Dariusz Molski.

ZOBACZ WIDEO Janusz Ślączka: Pierwszy krok to awans do play-offów. Finały to już inne mecze

Źródło artykułu: