ME 2016. Fantastyczny pościg i udany rewanż za igrzyska. Holenderki pokonały Francuzki

Getty Images
Getty Images

W swoim ostatnim meczu fazy wstępnej Holenderki pokonały reprezentantki Francji 18:17, chociaż po trzydziestu minutach gry przegrywały 5:12.

Spotkanie było rewanżem za igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Tam Holenderki dwukrotnie mierzyły się z Trójkolorowymi i za każdym razem musiały pogodzić się z goryczą porażki. Szczególnie bolesna była ta odniesiona w półfinale turnieju - Francuzki wyeliminowały z walki o złote medale debiutujące na tej wielkiej imprezie rywalki. Oranje walczyły do ostatnich sekund, ale przegrały 23:24. Na pocieszenie została im walka o brązowe krążki, ale widać było, że nie podniosły się po półfinałowym meczu i wysoko uległy Norweżkom (26:36).

Długo wydawało się, że w Kristianstad znów wygrają reprezentantki Francji, ale Holenderki, dzięki dwóm bohaterkom - Maurze Visser i Tess Wester, odrodziły się jak feniks z popiołów. Pierwsza połowa w ich wykonaniu była wręcz fatalna - okrutnie męczyły się w ofensywie, przez szesnaście minut nie były w stanie rzucić bramki, a przez dwa kwadranse udało im się zdobyć zaledwie siedem trafień. Francuzki lepiej radziły sobie w tym elemencie - przede wszystkim dobrze mecz zaczęła Estelle Nze-Minko, a później ciężar zdobywania bramek wzięły na siebie jej pozostałe koleżanki. Do perfekcji wciąż jednak było daleko.

Helle Thomsen, trenerka Holenderek, próbowała wszystkiego, by obudzić swoje zawodniczki. Nie pomogły ani dwa czasy, ani zdejmowanie bramkarki i wprowadzanie do ataku siódmej zawodniczki. Po 25. minutach jej podopieczne przegrywały już 4:10, a sytuacja wydawała się dramatyczna.

W drugiej połowie wszystko odmieniło się jednak jak za użyciem czarodziejskiej różdżki. Z każdą chwilą coraz lepiej broniła Tess Wester, sygnał do ataku rzuciła Cornelia Nycke Groot, a podchwyciła go fenomenalna Maura Visser i ambitne Oranje zaczęły odrabiać straty. Tymczasem to Francuzki znalazły się w opałach -przez kwadrans zdołały rzucić tylko trzy trafienia, myliły się na potęgę, a holenderska obrona wybijała im piłkę ręczną z głów. Na jedenaście minut przed końcem wicemistrzynie świata doprowadziły do remisu po 15 i po nieco chaotycznej, ale bardzo emocjonującej końcówce zwyciężyły 18:17.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy

ME 2016, grupa B:

Holandia - Francja 18:17 (7:12)
 
Holandia: Wester - Van der Heijden 3, Bont 1, Abbingh, Van Olphen, Snelder 1, Knippenborg 1, Visser 5 (2/2), Groot 4, Goos 1, Malstein, Polman 2
Karne: 2/2
Kary: 4 min. - Snelder, Groot - po 2 min.

Francja: Glauser - Kolczynski, Ayglon 1, Pineau, Landre 1, Zaadi, Dembele 2, Flippes 1, Nze Minko 5, Gnabouyou, Nimbla 3, Lacrabere 4 (1/), Houette, Edwige
Karne: 1/1
Kary: 6 min. - Houette, Edwige, Filppes - po 2 min.

Sędziowali: K. Arntsen, G. Roen (Norwegia)
Widzów: 1730

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1. Niemcy 3 2 0 1 73:71 4
2. Francja 3 2 0 1 70:60 4
3. Holandia 3 2 0 1 75:68 4
4. Polska 3 0 0 3 65:84 0
Źródło artykułu: