ME 2016. Kinga Achruk: Porażka z Niemkami boli

To już koniec mistrzowskiej przygody Biało-Czerwonych. Podopieczne szkoleniowca Leszka Krowickiego nie awansowały do rundy głównej mistrzostw Europy w Szwecji i wróciły do Polski.

Reprezentacja Polski udział w mistrzostwach Europy zakończyła w czwartym dniu turnieju. - Niestety ta przygoda należała do bardzo krótkich. Na pewno nie tak sobie to wymarzyłyśmy - powiedziała na łamach ZPRP, Kinga Achruk.

Mimo dwóch porażek z Francją i Holandią zespół Biało-Czerwonych wciąż miał szansę na awans do rundy głównej szwedzkiego turnieju. Aby spełnić marzenia, drużyna Leszka Krowickiego musiała pokonać Niemki, a później obserwować starcie Francuzek z Holandią.

Nasze szczypiornistki wykazały się wielkim sercem do gry i wolą walki. Niestety przegrały jedną bramką i pożegnały się z ME 2016. - Kiedyś mówiłyśmy, że gramy najlepiej, kiedy mamy nóż na gardle. Myślę, że mecz z reprezentacją Niemiec był tego dowodem, ale boli nas to, że poniosłyśmy porażkę. A jeszcze bardziej boli to, że Holenderki wygrały z Francją - przyznała rozgrywająca.

- Mimo tego, że przegrałyśmy te mecze, to grałyśmy jednak z wicemistrzem olimpijskim i wicemistrzem świata. My jesteśmy na początku drogi. Mamy nowego trenera i wiele nowych zawodniczek, które teraz debiutowały. Największym pozytywem tych mistrzostw jest zdobyte doświadczenie w spotkaniach z czołówką. Myślę, że nasz zespół dobrze rokuje na przyszłość i będzie wyglądał z treningu na trening oraz meczu na mecz coraz lepiej - podsumowała zawodniczka Buducnosti Podgorica.

ZOBACZ WIDEO "Jakie to był czasy!" 10 lat Marcina Gortata w NBA (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: