MŚ 2017: Francuzi jak walec! Bolesna lekcja dla Japończyków

PAP/EPA / Etienne Laurent
PAP/EPA / Etienne Laurent

Reprezentacja Francji odniosła drugie zwycięstwo na mistrzostwach świata 2017, pokonując Japonię aż 31:19. Gospodarze turnieju umocnili się na prowadzeniu w grupie A.

Francuzi ani trochę nie zwolnili z tempa, jakie narzucili w inauguracyjnym meczu mundialu przeciwko Brazylii, wygranym 31:16. Ambitni Japończycy, którzy w czwartek ulegli 29:39 Rosji, starali się postawić opór aktualnym wicemistrzom olimpijskim, ale wychodziło im to jedynie przez około kwadrans.

W początkowych fragmentach rywalizacji, podopieczni Didiera Dinarta mieli problem z powstrzymaniem dynamicznego, mierzącego 180 cm wzrostu rozgrywającego Kento Uegakiego. W krótkim czasie pokonał on aż 4 razy Thierry'ego Omeyera, jednakże kiedy reprezentanci Francji już ograniczyli jego poczynania, ofensywa azjatyckiej drużyny kompletnie straciła siłę rażenia.

Gospodarze mistrzostw świata bezlitośnie natomiast wykorzystywali swoją przewagę fizyczną, raz po raz posyłając piłki do obrotowych, którzy wypracowywali kolejne rzuty karne. Najwięcej razy uczynił to Cedric Sorhaindo, regularnie pojawiający się do ataku po kontuzji Luki Karabatica. Co prawda japoński bramkarz Masatake Kimura obronił aż trzy rzuty z 7. metra, ale moc Francuzów była tak duża, że już do przerwy wypracowali oni sobie aż dziesięciobramkową zaliczkę (19:9). Na ich dorobek strzelecki złożyły się przede wszystkim trafienia Kentina Mahe i duetu skrzydłowych Michael Guigou - Valentin Porte.

Po przerwie Japończycy przypominali zespół kompletnie rozbity. Pierwszą bramkę zdobyli dopiero w 40. minucie, kiedy przegrywali już 9:21. Widząc totalną dominację swojego zespołu, Dinart dawał pograć wszystkim zawodnikom. Dopiero w drugiej połowie na boisko wszedł między innymi Nikola Karabatić.

ZOBACZ WIDEO Wszołek pomógł w zwycięstwie QPR. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Gwiazdor Francuzów popisał się kilkoma udanym zagraniami, ale to nie on najczęściej nękał japońskich bramkarzy. Czynił to rosły (198 cm) obrotowy Ludovic Fabregas, który w całym pojedynku oddał łącznie 7 rzutów, za każdym razem posyłając piłkę do bramki. Został on też wybrany najlepszym graczem pojedynku. Jego przewaga nad japońską defensywą dobrze oddawała różnicę klas między oboma zespołami. Reprezentacja Francji zwyciężyła ostatecznie 31:19.

W następnej kolejce gospodarze turnieju zagrają z Norwegią (15.10), a Japonia zmierzy się z Brazylią (14.01).

Japonia - Francja 19:31 (9:19)

Japonia: Kimura (8/36 - 22 proc.), Shimizu (2/5 - 40 proc.) - Uegaki 5, Tokuda 4, Agarie 2 (2/2), Mekaru 2, Narita 2, Watanabe 2, Koshio 1, Tamakawa 1, Doi, Kato, Kochi, Komuro, Motoki, Shida
Karne: 2/2
Kary: 4 min. (Doi, Mekaru - po 2 min.)

Francja: Omeyer (6/15 - 40 proc.), Gerard (6/16 - 38 proc.) - Fabregas 7, Mahe 5 (1/3), Guigou 4 (1/2), Accambray 3, N. Karabatić 3, Porte 3, Narcisse 2, Nyokas 2, Abalo 1, Sorhaindo 1, Dipanda, L. Karabatić, Remili
Karne: 2/5
Kary: 4 min.

Sędziowie: Arthur Brunner, Morad Salah (Szwajcaria)
Widzów: 10 500.

#ZespółMZRPBramki+/-Pkt
1. Francja 5 5 0 0 156:112 +42 10
2. Norwegia 5 4 0 1 155:124 +31 8
3. Rosja 5 3 0 2 139:136 +3 6
4. Brazylia 5 2 0 3 121:146 -25 4
5. Polska 5 1 0 4 115:125 -10 2
6. Japonia 5 0 0 5 120:161 -41 0
Komentarze (6)
avatar
Eder
13.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Morad salah-Szwajcar xd 
miki
13.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Francuzi pokazali jak należy grać z Japonią. Prosta gra do obrotowego i przestawianie Japończyków przez obrotowych. Aż żal, że nie mamy w kadrze silnego obrotowego, bo mecz z Azjatami byłby duż Czytaj całość