MŚ 2017. Klęska wicemistrzów świata. Katar poskromiony przez reprezentację Egiptu
Reprezentanci Kataru, aktualni wicemistrzowie świata, rozpoczęli udział w mistrzostwach świata 2017 (grupa D) od niespodziewanej porażki 20:22 z Egipcjanami.
Już przebieg kilku pierwszych akcji pokazał, że Egipcjanie wcale nie stoją na straconej pozycji. Skład Katarczyków na mundial we Francji w bardzo niewielkim stopniu przypomina jednak ten, który przed dwoma laty stawał na podium w Lusail. To znalazło potwierdzenie w przebiegu spotkania.
W początkowym kwadransie najmocniej dawał się graczom z Afryki we znaki Rafael Capote, ale zdobyte przez niego dwa gole tylko świadczyły o niemoc reprezentantów Kataru w ataku. W bramce również zupełnie nie mógł się odnaleźć największy gwiazdor zespołu Danijel Sarić.Egipskim szczypiornistom oddawanie rzutów nie przychodziło łatwo, ale jeśli już wypracowali sobie okazję do zdobycia gola, zazwyczaj ją wykorzystywali. W ich szeregach doskonale spisywał się najbardziej doświadczony, 32-letni Ahmed El-Ahmar, który raz po raz kąsał rywali rzutami z prawego skrzydła bądź z kontrataku. Jego pięć trafień, w połączeniu z aktywną obroną podopiecznych Marwana Ragaba, pozwoliło im cieszyć się na półmetku z prowadzenia 11:8.
Po przerwie obraz gry praktycznie wcale się nie zmienił. Kibice zgromadzeni w hali Accorhotels Arena w Paryżu nadal nie oglądali wielu bramek, ani też nie doświadczali dużych emocji. Kilkanaście minut pobytu w szatni nie przełożyło się na poprawę jakości poczynań drużyny prowadzonej przez Valero Riverę. Katarczycy wciąż okrutnie męczyli się ze sforsowaniem defensywy Egipcjan.
ZOBACZ WIDEO Powodzie i górskie lawiny znów powstrzymały Rajd Dakar (źródło: TVP SA)Aktualni mistrzowie Afryki natomiast konsekwentnie grali swoje. W pierwszych 10 minutach drugiej połowy ich ostoją był wciąż niezawodny El-Ahmar, ale w dalszych fragmentach pojedynku odciążyli go inni koledzy. Wiele szkód wyrządził rywalom przede wszystkim Eslam Eissa, raz po raz pokonujący dalekiego od swojej najwyższej formy Sarica. Kapitalną partię rozgrywał natomiast vis a vis byłego golkipera FC Barcelony - Karim Handawy, broniący z 50-procentową skutecznością (15/30). Między innymi dzięki postawie wspomnianego egipskiego tercetu, wicemistrzowie świata ponieśli klęskę, przegrywając 20:22.
W 2. kolejce Katar zmierzy się z Bahrajnem, natomiast Egipcjanie staną naprzeciwko Duńczyków.
MŚ 2017, grupa D (1. kolejka):
Katar: Sarić (8/29 - 28 proc.) - Capote 5, Mallash 4 (2/3), Abdalla 2, Alsaltialkrad 2, Murad 2, Roine 2 (2/2), Al-Karbi 1 (0/1), Alrayes 1 (0/1), Mabrouk 1, Abdelhak, Ali (0/1), Alsafadi, Hassaballa, Zouaoui
Karne: 4/8
Kary: 8 min. (Capote - 4 min., Alsaltialkrad, Zouaoui - po 2 min.)
Egipt: Handawy (15/30 - 50 proc.), Shahin (2/4 - 50 proc.) - El-Ahmar 8 (1/1), Eissa 6 (0/1), Shehib 3, Abdelrazek 2, Elbassiouny 1 (1/1), Elderaa 1, Khairy 1, Abdelrahim, Abouebaid, El-Masry, Ramadan, Sanad
Karne: 2/3
Kary: 14 min. (El-Masry, Khairy - po 4 min., Abdelrahim, Sanad, Shehib - po 2 min.)
MŚ 2017, grupa D