MŚ 2017: wielkie emocje w Kindarenie! Reprezentacja Chile lepsza od Białorusi

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

Trwają mistrzostwa świata piłkarzy ręcznych we Francji. W pierwszym meczu grupy C Białoruś zmierzyła się z reprezentacją Chile. Emocjonujący mecz zakończył się niespodziewanym zwycięstwem ekipy z Ameryki Południowej. (32:28)

Białoruś przystąpiła do rywalizacji z etykietką murowanego faworyta. To nie team z Europy błyszczał jednak w pierwszym kwadransie spotkania, a drużyna prowadzona przez Mateo Garralda. Reprezentacja Chile stanęła mocno w defensywie, grała na pełnej szybkości i bez kompleksów wchodziła w obronę przeciwnika.

Po pięknym rzucie z biodra Erwina Feuchtmanna ekipa z Ameryki Południowej wygrywała w 10. minucie z białoruskim zespołem różnicą trzech bramek. Kilka chwil później Rodrigo Salinas zaskoczył Iwana Mackewicza i podwyższył przewagę swojej załogi do czterech trafień.

Białoruś obudziła się z letargu i włączyła niebawem wyższy bieg. W 20. minucie Siergiej Szyłowicz zmniejszył straty do jednej bramki. Drużyna Chilijczyków na udaną akcję rywala odpowiedziała przestrzelonym rzutem i team Juri Chewtsowa stanął przed szansą na remis. Jego zespół starannie przygotował atak pozycyjny i doprowadził do wyrównania po mylącym dograniu do koła.

Selekcjoner "La Roja" natychmiast poprosił o przerwę. W ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy walka na parkiecie zaostrzyła się i byliśmy świadkiem trzymającej w napięciu wymiany ciosów. Choć na początku drugiej odsłony szala zwycięstwa przechyliła się na stronę graczy w białych trykotach, emocji nie brakowało.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar 2017, czyli wyjątkowo kapryśna impreza (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziów Białoruś prowadziła w Kindarenie różnicą trzech bramek. Reprezentacja Chile nie dawała za wygraną i 51. minucie zremisowała po szybkiej kontrze, a chwilę później dzięki trafieniu Erwina Feuchtmanna objęła prowadzenie. Mało tego, ekipa z Ameryki Południowej otrzymała w końcówce ogromne wsparcie od bramkarza, które przełożyło się na wynik starcia. W 57. minucie team "La Roja" miał na swoim koncie trzy trafienia więcej niż przeciwnik. To wystarczyło do zdobycia pierwszych punktów na mistrzostwach świata we Francji.

Białoruś - Chile 28:32 (14:14)

Białoruś: Mackewicz (9/31 - 29%), Saldatsenka (2/12 - 17%) - Brouka 2 (1/2), Kulesz 7, Astraszapkin, Puchowski 1, Rutenka 2, Szyłowicz 3, Szumak, Jurinok, Padszywalał 3, Karalek 10, Tsitou, Gajduczenko.
Karne: 1/2
Kary: 14 min. (Karalek 4 min., Kulesz, Szyłowicz, Szumak, Tsitou, Gajduczenko po 2 min.)

Chile: Barrientos (9/36 - 25%), Oliva (1/2 - 50%) - Ceballos 4, Erwin Feuchtmann 7 (1/1), Baeza 2, Reyes, Kaniu, Frelijj 1, Emil Feuchtmann 3, E. Salinas 7, R. Salinas 8 (1/2), Donoso.
Karne: 2/3
Kary: 8 min. (Erwin Feuchtmann, Baeza, Frelijj, Donoso po 2 min.)

Komentarze (6)
avatar
Eder
13.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w białej rysi brakło jeszcze nikulebkau kniazieu i charapekni 
avatar
yes
13.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Białorusini w połowie pierwszej połowy dochodzili/doszli Chilijczyków, jednak przegrali. 
miki
13.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Słabsza postawa Białorusi może nas cieszyć, bo to nasz najbliższy rywal w eliminacjach i trzeba przyznać, że bez Rutenki i Babiczewa to nie ten sam zespół. Niby ładnie biegali, wygrywali fizycz Czytaj całość
avatar
Grieg
13.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez Siergieja Rutenki Białorusini sporo tracą, ale to jednak niespodzianka - dwa lata temu w Katarze nie wyszli z grupy, ale jedyny raz wygrali właśnie z Chile i to wysoko. Mimo wszystko nie są Czytaj całość