Spotkanie między Niemcami a Węgrami zapowiadało się jako jedno z najciekawszych, o ile nie najciekawsze starcie trzeciego dnia mistrzostw. Podopieczni Dagura Sigurdssona nie mieli jednak zamiaru wdać się w wymianę ciosów z Madziarami i już od pierwszych minut rzucili na parkiet wszystkie siły. Rywale nie utrudniali im za bardzo zadania - w oczy raziła ich nieskuteczność i zbyt wolne poruszanie się w obronie.
Efektem tego była doskonała skuteczność Silvio Heinevettera, który błyszczał między słupkami niemieckiej ekipy - momentami bronił na poziomie pięćdziesięciu procent. Spóźniona defensywa Węgrów tylko w pierwszej połowie poskutkowała natomiast aż pięcioma rzutami karnymi podyktowanymi naszym zachodnim sąsiadom. Wszystkie z bezwzględną precyzją wykonał Uwe Gensheimer. Zawodnik imponował swoją postawą na boisku (po trzydziestu minutach gry miał na swoim koncie siedem trafień na siedem prób), chociaż jeszcze kilkadziesiąt godzin wcześniej jego występ na turnieju stał pod znakiem zapytania. Skrzydłowy ze względu na żałobę po śmierci ojca przyjechał do Francji później niż jego drużyna.
Niemiecki zespół przez bardzo długi fragment gry funkcjonował jak maszyna. To czasem ma jednak swoje złe strony, zawsze istnieje bowiem prawdopodobieństwo zepsucia sprzętu oraz zastoju i dokładnie coś takiego przytrafiło się graczom Sigurdssona. Problemy aktualnych mistrzów Europy i brązowych medalistów igrzysk olimpijskich zaczęły się na niespełna półtorej minuty przed końcem pierwszej połowy. Prowadzili wtedy różnicą siedmiu trafień (16:9) i wydawało się, że w drugiej części meczu bez większych problemów rozgromią swoich przeciwników.
Na kolejną bramkę musieli czekać jednak aż dziesięć minut. Węgrzy w przerwie wyciągnęli odpowiednie wnioski, przede wszystkim podwyższyli obronę, a to sprawiło, że ich rywale nagle zrobili się bezradni w ofensywie. Madziarzy szybko zniwelowali prowadzenie Niemców do jednego trafienia i spotkanie wreszcie nabrało kolorytu.
Węgrzy nie potrafili jednak przełamać rywali i to ci ciągle mieli przewagę jednego-dwóch trafień. Na trzy minuty przed końcową syreną niemieccy szczypiorniści zbudowali nawet trzy bramki przewagi i to ostatecznie zdecydowało o ich zwycięstwie. Na niespełna trzydzieści sekund przed końcem czerwoną kartką ukarany został Patrik Ligevari. Mistrzowie Europy wygrali 27:23.
MŚ 2017, grupa C (1. kolejka):
Niemcy: Heinevetter - Gensheimer 13, Lemke, Wiencek, Wiencek, Fath 1, Groetzki 4, Hafner 7, Kuhn 1, Ernst, Pieczkowski 1, Kohlbacher, Drux
Karne: 8/8
Kary: 6 min. - Hafner, Drux, Wiencek - po 2 min.
Węgry: Fazekas, Mikler - Balogh 3, Schuch, Csaszar 3, Harsanyi 1, Ligetvari, Nagy 1, Jamali 3, Zubai 2, Banhidi, Szallosi, Juhasz 3, Ancsin 1, Bodo 3, Lekai 3
Karne: 1/2
Kary: 4 min. - Schuch, Ligetvari - po 2 min.
Czerwona kartka - Ligetvari
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar znowu pokazał swoje mroczne oblicze (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}