Podopieczni Christiana Bergego rozegrali we wtorek swój najlepszy mecz na mistrzostwach świata. Ich wygrana z Brazylijczykami była bezdyskusyjna. Wcześniej drużyna ze Skandynawii pokonała Polaków (22:20) i Rosjan (28:24) oraz uległa Francuzom (28:31).
- Nasz plan gry był bliski perfekcji - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty. - Wiedzieliśmy, że jeśli zaczniemy ten mecz w niesamowitym tempie, bo rywale będą mieli później problemy. Właśnie tak się stało. Po przerwie Brazylijczycy nie mieli już sił i dlatego wygraliśmy tak gładko.
Teraz tylko niezwykły zbieg okoliczności może odebrać Norwegom drugie miejsce w grupie. - Zrealizowaliśmy nasz główny cel. Chcieliśmy zająć jedno z dwóch czołowych miejsc i bardzo się cieszymy, że zrobiliśmy to już na kolejkę przed końcem fazy grupowej - nie kryje nasz rozmówca.
O rywalu w 1/8 finału doświadczony Norweg jeszcze nie myśli. - W ogóle się tym nie przejmuję. Myślę, że każdy przeciwnik będzie groźny i do każdego będzie trzeba podejść z respektem - mówi Myrhol. - Mamy drugie miejsce, tego chcieliśmy. Teraz naszym celem jest powrót do hotelu i odpoczynek. Później pomyślimy, co dalej.
Kamil Kołsut z Nantes
ZOBACZ WIDEO Tałant Dujszebajew: Chyba za dużo przekombinowaliśmy (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}