W stolicy Karkonoszy spotkały się drużyny, które zapomniały już jak smakują ligowe punkty. KPR na wygraną czekał od drugiej połowy października, a nowosądeczanki ostatni raz cieszyły się ze zdobyczy pod koniec września.
KPR Jelenia Góra już w pierwszym kwadransie zawodów wysłał rywalkom sygnał, że o przełamanie na ich terenie będzie im niezwykle trudno. Defensywę gości raz po raz ogrywały Sabina Kobzar i Sylwia Jasińska, a gdy do bombardowania bramki przyłączyła się Tatiana Bilenia, przewaga dolnośląskiej drużyny wzrosła w 17. minucie do siedmiu trafień.
Niebawem nastąpił niespodziewany przełom. Podopieczne Tomasza Konitza zacięły się w ataku i zaczęły seryjnie tracić bramki. Ambitna Olimpia-Beskid odrobiła straty z nawiązką i kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej połowy wyszła na prowadzenie. Zanim na parkiecie rozbrzmiała syrena, do wyrównania zdołała doprowadzić jeszcze Joanna Załoga.
Po zmianie stron przyjezdne utrzymywały się w grze dzięki trafieniom walecznej Tamary Smbatian. Wkrótce przestała rzucać i ona, co wykorzystały gospodynie rywalizacji. Na kwadrans przed końcem spotkania KPR prowadził u siebie różnicą pięciu bramek.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: z Ewą Piątkowską już nigdy się nie pogodzimy
"Góralki" próbowały jeszcze podkręcić tempo i dogonić rywalki, ale kilka ważnych interwencji zaliczyła w tym czasie niespełna szesnastoletnia Natalia Filończuk. Dzięki wygranej, jeleniogórzanki wskoczyły na ósmą lokatę w PGNiG Superlidze Kobiet.
KPR Jelenia Góra - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 32:29 (14:14)
KPR: Hoffman, Ciesiółka, Filończuk - Bielecka 2, Bilenia 2, Tomczyk 2, Maziarz, Kobzar 8, Załoga 7, Jasińska 7, Kanicka, Oreszczuk, Janas 4.
Karne: 8/8
Kary: 8 min. (Bilenia, Kobzar, Jasińska, Janas - po 2 min.)
Olimpia-Beskid: Sach, Szczurek - Płachta 2, Leśniak 4, Choromańska 1, Luberecka 1, Dzidek 1, Smbatian 7, Kostuch, Pożoga 3, Rosińska 6, Szabo 4.
Karne: 5/6
Kary: 12 min. (Płachta, Leśniak, Choromańska, Smbatian, Kostuch, Rosińska - po 2 min.)