Na francuski czempionat Vive wysłało ośmiu zawodników - znacznie mniej niż bywało przed laty. Wszystko za sprawą kontuzji bądź decyzji o zawieszeniu gry w reprezentacji przez poszczególnych zawodników. Dzięki temu wielu z nich dostało pierwsze od dawna kilka dni wolnego. - Zawodnicy, którzy po igrzyskach olimpijskich byli przemęczeni piłką ręczną, zdążyli już odpocząć. Widzę, że wyglądają na treningach dużo lepiej. To świetna wiadomość - cieszy się Talant Dujszebajew.
Kilku graczy Vive Tauronu z występów we Francji wykluczyły kontuzje. Ci ostatnie tygodnie wykorzystali więc na rehabilitację.
- Michał Jurecki oraz Dean Bombac pracują już na pełnych obrotach, co bardzo nas cieszy. Wszyscy zawodnicy, którzy występowali na mistrzostwach też są zdrowi. Oczywiście, potrzebują trochę czasu, aby odpocząć, ale za 3-4 dni wszystko powinno wrócić do normy. Chwili oddechu potrzebuje zwłaszcza Mateusz Jachlewski, który boryka się z urazem stopy - wyjaśnia szkoleniowiec kielczan.
Spośród kadry mistrzów Polski na poważny uraz cierpi wyłącznie Mariusz Jurkiewicz, który w obecnym sezonie prawdopodobnie nie wybiegnie już na parkiet.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: z Ewą Piątkowską już nigdy się nie pogodzimy
Jak po mistrzostwach czują się uczestnicy francuskiej imprezy? - Po powrocie miałem kilka dni odpoczynku i śmiało mogę powiedzieć, że nie odczuwam żadnego zmęczenia. Ani fizycznego, ani psychicznego - mówi Paweł Paczkowski.
I dodaje: - Wracamy do naszego cyklu gier i ciężkiej pracy, ale jesteśmy do tego przygotowani. Na pewno dla części drużyny pozostanie w Kielcach było dobre, ponieważ w tym czasie mogli odzyskać siły, szczególnie psychicznie, po ciężkim 2016 roku.
Luty zapowiada się dla kielczan bardzo pracowicie. W ciągu najkrótszego z miesięcy mistrzowie Polski rozegrają aż dziewięć spotkań, z czego tylko dwa we własnej hali. Pierwsze z nich już we czwartek, kiedy to na wyjeździe Vive zmierzy się z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.
zobaczymy, co pokażą na wiosnę