Od dwóch sezonów scenariusz jest taki sam. W Końskich wygrywa Siódemka Miedź, w Legnicy KSSPR. W środę tradycji stało się zadość i goście wywieźli z hali przy Lotniczej komplet punktów.
KSSPR zwycięstwo zawdzięcza głównie Piotrowi Rutkowskiemu, który zdobył aż 11 bramek oraz świetnie dysponowanemu bramkarzowi Patrykowi Wnukowi.
Początek spotkania należał do Siódemki, która w 10. minucie wygrywała nawet 8:5. Tyle, że zespół z Końskich zdobył potem sześć bramek z rzędu. Na prowadzenie wyszedł w 15. minucie (9:8), a w 20. wygrywał już 11:8.
Co prawda legniczanie później kilka razy wyrównywali, ale za każdym razem goście błyskawicznie odskakiwali z wynikiem na dystans dwóch, trzech bramek. Swoista gonitwa Siódemki za wynikiem i punktami możliwa była dzięki skuteczności Mateusza Płaczka i Roberta Szuszkiewicza. Obaj rzucili po siedem bramek.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: z Ewą Piątkowską już nigdy się nie pogodzimy
Mimo przeciętnej gry i ogromnych problemów z Rutkowskim, podopieczni trenera Piotra Będzikowskiego na osiem minut przed końcem meczu doprowadzili do remisu 23:23. Przełamania jednak nie było, bo dwa razy trafił Patryk Mastalerz i KSSPR znów uciekł na dwie bramki. I taką przewagę goście dowieźli do końcowej syreny.
- Wszystko wskazuje na to, że czeka nas bardzo trudna runda. Dziś nasza gra może nie była aż tak zła, ale za mało było w niej jakości by zdobyć chociaż punkt - narzekał po meczu Będzikowski.
Siódemka Miedź, która przez całą pierwszą rundę ścigała ligową czołówkę, spadła w tabeli na 8. miejsce i niebezpiecznie zbliżyła się do strefy spadkowej. Następny mecz legniczanie rozegrają 11 lutego w Białej Podlaskiej z tamtejszym AZS AWF.
Siódemka Miedź Legnica - KSSPR Końskie 26:28 (11:13)
Siódemka: Mazur, Stachurski, Kaczmarek - Szuszkiewicz 7, Majewski 2, Antosik 1, Płaczek 7, Piwko 5, Wita 1, Skiba 1, Piróg 2, Lasak
Kary: 4 min.
KSSPR: Wnuk, Kucharczyk - Rutkowski 11, Sękowski 1, Słonicki 3 Pilarski 1, Jamioł 3, Napierała 2, Mastalerz 5, Gasin 2, Walewski, Maleszak, Kupis
Kary: 4 min.