Przed rozpoczęciem rundy głównej, trener rosyjskiego klubu zapowiadał, że jego drużyna powalczy o ćwierćfinał Ligi Mistrzyń. Rzeczywistość okazała się dla Astrachanoczki Astrachań jednak zbyt brutalna, a marzenia o awansie zostały już w zasadzie pogrzebane.
W ciągu pięciu kolejek podopieczne Michaiła Seregina nie ugrały choćby punktu i doznały wysokich porażek z Thueringer HC i FTC Rail Cargo Hungaria. Czarny scenariusz powtórzył się także w sobotnim spotkaniu z klubem z Czarnogóry.
Astrachanoczka utrzymywała się w grze do dziesiątej minuty, głownie dzięki trafieniom Kariny Sabirowej. Niebawem ekipa z Podgoricy podkręciła tempo i zaczęła punktować rywalki, w czym duży udział miała skuteczna Katarina Bulatović.
W drugiej połowie Buducnosti dopełniła dzieła i podwyższała wysoką zaliczkę z pierwszej części spotkania. Zarówno w obronie, jak i ofensywie z bardzo dobrej strony pokazała się Kinga Achruk, a debiut zaliczyła występująca do niedawna w Metraco Zagłębiu Lubin, Sanja Premovic.
Astrachanoczka Astrachań - Buducnost Podgorica 21:34 (9:18)
Astrachanoczka: Riabtsewa, Waganowa, Trusowa - Postnowa 1, Rachilitelewa 1, Sorokina 1, Iwanowa, Sabirowa 7, Szaposznikowa 1, Lewsza 1, Tazhenowa, Kremnewa, Trusowa, Żelenkowa 2, Kozokar 2.
Kary: 4 min.
Buducnost: Zoqbi, Batinović - Ujkić 1, Neagu 8, Jauković 3, Pletikosić 1, Agović 1, Cvijić, Irman 5, Premović, Bulatović 7, Pavicević, Ramusović 2, Achruk 4, Grbić 2.
Kary: 0 min.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka wspomina, jak poskromiła pijanego adoratora