Jarosław Cieślikowski: Łatwiej wymienić tych co zawiedli niż kogoś wyróżnić
Chrobry Głogów nie powtórzył dobrego występu przeciwko Azotom Puławy z pierwszej rundy. W rewanżu podopieczni Jarosława Cieślikowskiego przegrali na Lubelszczyźnie 24:29. - Nie mogę wyróżnić żadnego zawodnika - mówi rozczarowany trener Chrobrego.
- W naszych akcjach widać było energię i dynamikę, ale błędy oraz brak szczęścia, narażały nas na zabójcze kontry gospodarzy. Osiem bramek zdobytych przez przeciwnika w pierwszej połowie z szybkiego ataku, zdecydowało o tym, że straciliśmy z nim kontakt. Parę razy w dogodnych sytuacjach moi zawodnicy pudłowali. Z takim zespołem jak Azoty trzeba grać niezwykle skutecznie. W pewnym momencie przewaga była za duża, by ją odrobić - podsumował występ swojego zespołu, Cieślikowski.
Na parkiecie w Puławach nie zameldowało się dwóch ważnych zawodników Chrobrego - Arkadiusz Miszka i Mariusz Gujski. Nie w tym jednak trener głogowian upatrywał przyczyn porażki. Ci którzy przeciwko Azotom zagrali, nie spełnili jego oczekiwań. - Jestem bardzo surowy dla swoich graczy. Nie mógłbym wyróżnić żadnego z nich. Spore możliwości ma Szymon Sićko, ale był w tym meczu bardzo nieskuteczny. Obaj nasi skrzydłowi też zagrali poniżej swoich możliwości, bo mogli wykorzystać jeszcze kilka klarownych sytuacji. Bardziej można mówić kto dziś trochę zawiódł niż kogoś wyróżniać.Z porażki na Lubelszczyźnie szybko należy wyciągnąć wnioski. Przed Chrobrym bowiem arcyważny pojedynek za trzy punkty w grupie granatowej PGNiG Superligi. Przeciwnikiem głogowian (4. miejsce) wyprzedzające ich o jedną pozycję - Wybrzeże Gdańsk. By nie stracić bezpośredniego kontraktu z ekipami zajmującymi miejsca 5-7 w tabeli zbiorczej, wśród których są jeszcze Górnik Zabrze i Gwardia Opole, gracze z Dolnego Śląska musza koniecznie wygrać, najlepiej inkasując całą stawkę punktów.
- Do tego meczu przygotowujemy się z dużą pieczołowitością, będziemy jeszcze analizować zapis video. Już teraz wiadomo, że musimy zagrać niezwykle skutecznie i bez błędów w takim spotkaniu. Gramy we własnej hali i to jest nasza ogromna szansa - potwierdza Cieślikowski.
- Po tej długiej przerwie nastawialiśmy się na da ważne mecze. Mam na myśli spotkania z KPR-em Legionowo (wygrana 29:23 - przyp. red.) i Wybrzeżem. One mogą decydować o ostatecznej kolejności w tabeli - dodał.
ZOBACZ WIDEO Maja Włoszczowska: wrzeszczałam z bólu wniebogłosy, wiedziałam, że to koniec