Jarosław Cieślikowski: Łatwiej wymienić tych co zawiedli niż kogoś wyróżnić

WP SportoweFakty / Szymon Łabiński
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński

Chrobry Głogów nie powtórzył dobrego występu przeciwko Azotom Puławy z pierwszej rundy. W rewanżu podopieczni Jarosława Cieślikowskiego przegrali na Lubelszczyźnie 24:29. - Nie mogę wyróżnić żadnego zawodnika - mówi rozczarowany trener Chrobrego.

- W naszych akcjach widać było energię i dynamikę, ale błędy oraz brak szczęścia, narażały nas na zabójcze kontry gospodarzy. Osiem bramek zdobytych przez przeciwnika w pierwszej połowie z szybkiego ataku, zdecydowało o tym, że straciliśmy z nim kontakt. Parę razy w dogodnych sytuacjach moi zawodnicy pudłowali. Z takim zespołem jak Azoty trzeba grać niezwykle skutecznie. W pewnym momencie przewaga była za duża, by ją odrobić - podsumował występ swojego zespołu, Cieślikowski.

Na parkiecie w Puławach nie zameldowało się dwóch ważnych zawodników Chrobrego - Arkadiusz Miszka i Mariusz Gujski. Nie w tym jednak trener głogowian upatrywał przyczyn porażki. Ci którzy przeciwko Azotom zagrali, nie spełnili jego oczekiwań. - Jestem bardzo surowy dla swoich graczy. Nie mógłbym wyróżnić żadnego z nich. Spore możliwości ma Szymon Sićko, ale był w tym meczu bardzo nieskuteczny. Obaj nasi skrzydłowi też zagrali poniżej swoich możliwości, bo mogli wykorzystać jeszcze kilka klarownych sytuacji. Bardziej można mówić kto dziś trochę zawiódł niż kogoś wyróżniać.

Z porażki na Lubelszczyźnie szybko należy wyciągnąć wnioski. Przed Chrobrym bowiem arcyważny pojedynek za trzy punkty w grupie granatowej PGNiG Superligi. Przeciwnikiem głogowian (4. miejsce) wyprzedzające ich o jedną pozycję - Wybrzeże Gdańsk. By nie stracić bezpośredniego kontraktu z ekipami zajmującymi miejsca 5-7 w tabeli zbiorczej, wśród których są jeszcze Górnik Zabrze i , gracze z Dolnego Śląska musza koniecznie wygrać, najlepiej inkasując całą stawkę punktów.

- Do tego meczu przygotowujemy się z dużą pieczołowitością, będziemy jeszcze analizować zapis video. Już teraz wiadomo, że musimy zagrać niezwykle skutecznie i bez błędów w takim spotkaniu. Gramy we własnej hali i to jest nasza ogromna szansa - potwierdza Cieślikowski.

- Po tej długiej przerwie nastawialiśmy się na da ważne mecze. Mam na myśli spotkania z KPR-em Legionowo (wygrana 29:23 - przyp. red.) i Wybrzeżem. One mogą decydować o ostatecznej kolejności w tabeli - dodał.

ZOBACZ WIDEO Maja Włoszczowska: wrzeszczałam z bólu wniebogłosy, wiedziałam, że to koniec

Źródło artykułu: