Coraz ciekawiej na dole tabeli grupy A I ligi. Stawkę zamyka skazywany na pożarcie Śląsk, ale we Wrocławiu nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, o czym najlepiej świadczy zacięty przebieg ostatniego spotkania z Realem Astromalem Leszno.
Na dwunastym miejscu tasują się GKS Żukowo i Mazur Sierpc. Oba zespoły zagrały dobre zawody w ostatniej kolejce, ale tylko sierpczanom udało się dowieźć sukces do końca. GKS zmarnował przewagę z pierwszej połowy i zremisował 19:19 z Sokołem Browarem Kościerzyna, rzucając zaledwie trzy bramki po przerwie.
Znacznie lepsze humory w Sierpcu. Mazur pokonał 27:24 MKS Wieluń - rywala, z którym wielokrotnie toczył boje na drugoligowych parkietach. Zawodnikom z Mazowsza udał się rewanż za porażkę w pierwszej rundzie, choć do spotkania przystąpili osłabieni.
- Wystąpiliśmy bez Adriana Prątnickiego, który ma jeszcze rękę w gipsie. Zabrakło też Adama Kozłowskiego - mówi trener Marek Listkowski.
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: to, co przeżyłam, było dla mnie dramatem
Beniaminek narzucił swój styl gry i wykorzystywał nie najlepszy dzień drugiego z ligowych nowicjuszy. MKS w końcówce zebrał jednak szyki i wrócił do walki o zwycięstwo. Konfrontację rozstrzygnęły dopiero dwie bramki Huberta Rutkowskiego w 59 minucie.
- Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, dopiero w końcówce udało się nam odskoczyć na kilka trafień. MKS popełniał w tym fragmencie sporo błędów. Po przerwie powiększyliśmy przewagę do sześciu bramek i wydawało się, że losy punktów są już przesądzone. Mamy w zwyczaju "rozpieszczać" kibiców i doprowadziliśmy do sytuacji, w której zrobiło się gorąco - podsumowuje spotkanie szkoleniowiec Mazura.
Na parkiecie działo się bardzo dużo - zespoły otrzymały 16 kar, w tym 20 minut na ławce spędzili gospodarze. - Na nerwową końcówkę wpłynęło kilka decyzji sędziów. Wina leży też po naszej stronie. Zamiast uspokoić sytuację, dyskutowaliśmy z arbitrami, a to nie kończy się dobrze - ocenia Listkowski.
W najbliższy weekend Mazur odpoczywa. Wyjazdowe spotkanie ze Spójnią Gdynia zostało przełożone na 8 kwietnia. Kolejnym sprawdzianem dla sierpczan będzie starcie z SMS-em ZPRP Gdańsk. W tym meczu trener Listkowski najprawdopodobniej nie skorzysta jedynie z Adriana Prątnickiego. Lider drugiej linii jeszcze przez kilka tygodni będzie wyłączony z zajęć.
- Mamy w weekend wolne i kurujemy się. Adrian Prątnicki jeszcze przez trzy tygodnie będzie nosił gips. Nie zamierzamy na siłę przyspieszać procesu leczenia. Pozostałe urazy to głównie skręcenia i stłuczenia stawów. Na kolejny mecz z SMS ZPRP Gdańsk wszyscy powinni być gotowi - zapowiada Listkowski.