Sandra Spa Pogoń - Chrobry. Czwarte zwycięstwo szczecinian i kolejny bonus z nową-starą miotłą?

Sandra Spa Pogoń Szczecin kontynuuje dobrą serię meczów na własnym parkiecie w drugiej rundzie PGNiG Superligi. Tym razem w hali przy ul. Twardowskiego 12b ugości Chrobrego Głogów. Kibice będą świadkami czwartego z rzędu zwycięstwa gospodarzy?

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. W Sandra Spa Pogoni nie może być jednak inaczej. Sytuacja w tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn drużyny z Pomorza Zachodniego wciąż daleka jest od ideału, choć na pewno o wiele lepsza niż jeszcze w grudniu 2016 roku. - Dla nas teraz każdy mecz będzie równie ważny - słusznie podkreśla Mateusz Zaremba.

Samym szczecińskim zawodnikom po serii ważnych zwycięstw, łatwiej jest teraz o mobilizację przed rywalizacjami z coraz mocniejszymi zespołami. - Na pewno poczuliśmy się lepiej, zwłaszcza po wygranej nad zespołem z Legionowa - przyznaje popularny w Grodzie Gryfa "Zarek". - Zaczął się nowy tydzień i przygotowania pod Chrobrego. Na tych punktach także mocno nam zależy - dodaje.

Rozgrywający nie może odżałować przegranych zawodów z Wybrzeżem Gdańsk. - Nie tak zagraliśmy, jak mieliśmy w spotkaniu z Wybrzeżem. Przegraliśmy jedną bramką. Gdybyśmy trafili na remis, byłoby inaczej. Mogliśmy to wygrać, teraz musimy szukać punktów gdzie indziej - podsumowuje.

W najbliższym meczu z Chrobrym Głogów na ławce trenerskiej szczecinian zasiądzie nowy-stary trener, Rafał Biały. Pomagać mu będzie równie znany w Grodzie Gryfa Sławomir Fogtman. Z obojgiem panów "Portowcy" święcili nie tylko awans do Superligi, ale i najwyższe jak dotąd miejsce (czwarte) w tych rozgrywkach, które pozwoliło na grę w europejskich pucharach. To także będzie pewien handicap.

Zobacz wideo: MŚ w Lahti: Polscy kibice dziękowali Piotrowi Żyle. "Straciliśmy gardła!"

Siódemka z Dolnego Śląska w tym roku stoczyła już cztery ligowe boje i aż w trzech z nich schodziła z parkietu w glorii chwały. Przed gospodarzami więc niełatwe zadanie, ale z jego trudności w Szczecinie zdają sobie jednak doskonale sprawę. - Każdy mecz jest trudny. Trzeba wyjść na parkiet i walczyć. Tyle - krótko na sprawę zapatruje się Arkadiusz Bosy.

Głogowianie w ostatnim meczu z Piotrkowianinem Piotrków Tryb. byli bliscy sprawienia sobie prawdziwego psikusa. Do przerwy podopieczni Jarosława Cieślikowskiego prowadzili 22:14. W 38. minucie po bramce Grzegorza Sobuta zrobiło się nawet 26:17. O dziwo, goście tamtych zawodów o wynik musieli drżeć do ostatnich sekund.

- To nie tak miało wyglądać. Kończyć akcję rzutem miał Piotrek Swat. Goście grali w osłabieniu i powinniśmy doprowadzić do remisu. Chłopcy chcieli pięknie skończyć. Pięknie grać można w Boże Narodzenie, w meczach o punkty trzeba grać skutecznie - w bardzo dosadny sposób skomentował tamto wydarzenie trener łódzkiej siódemki, Zbigniew Markuszewski.

I Pogoń, i Chrobry rywalizują w grupie granatowej, tak więc w sobotę jedna z tych drużyn będzie mogła podnieść z parkietu aż trzy punkty. W pierwszym spotkaniu obu zespołów w Głogowie było 29:24. Pierwszoplanowe role odegrali: Arkadiusz Miszka i Damian Krzysztofik - dołożyli po 5 bramek. Wśród gości wyróżnili się: Paweł Krupa (8 trafień) oraz Kirył Kniaziew (5 celnych rzutów). Jak będzie w rewanżu?

Sandra Spa Pogoń Szczecin - Chrobry Głogów / 04.03, godz. 18.30

Komentarze (0)