Rafał Biały o swoim powrocie na ławkę: To sytuacja awaryjna

- W pracy szkoleniowej z drużyną poświęcę się stuprocentowo do końca sezonu. Od nowego będzie już inny trener - poinformował Rafał Biały, który w sobotę poprowadził Sandra Spa Pogoń do wygranej 28:22 nad Chrobrym Głogów.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
WP SportoweFakty / Krzysztof Kempski

WP SportoweFakty: To był udany dla pana powrót na ławkę trenerską. Pogoń zagrała bardzo dobry mecz, prowadząc właściwie przez całe spotkanie.

Rafał Biały: Przegrywaliśmy przez długi czas 0:1. Widać było stres, ale pozytywny. Nie miałem jakichś obaw. Potem odskoczyliśmy na 6:1, mieliśmy dwie akcje na 7:1, ale się nie udało i wynik zmienił się na 6:5. To był nasz słabszy moment, ale potem moi zawodnicy uspokoili grę i udało się odskoczyć na 3-4 bramki. W dalszej części gry nasza przewaga utrzymywała się, co było bardzo ważne.

Ile miał pan czasu na przygotowanie drużyny? Zdaje się, że tylko jeden dzień, ale to nie miało zbytniego wpływu na przebieg meczu.

- Miałem dwa dni na przygotowanie. Czy nie miało znaczenia? Prowadziliśmy całkowicie nową grę w ataku. To nie było to samo, aczkolwiek nie mówię, że Mariusz (Jurasik - dop. red.) robił coś źle. Mariusz zdobył dla nas punkty, za co trzeba mu podziękować, bo dał nam możliwość wyjścia wyżej. To, na czym mi zależało przez te dwa dni, to, żeby "ruszyć" tę obronę od prawego do lewego skrzydła. To rzeczywiście zafunkcjonowało. Straciliśmy 22 bramki.

ZOBACZ WIDEO Asysta Glika i cztery gole na Stade Louis II. Zobacz skrót meczu AS Monaco - FC Nantes [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Przykładem dobrej pracy w defensywie był chociażby fakt, że Chrobry niespecjalnie zaskakiwał rzutami z dystansu.

- Wiedzieliśmy, że cała gra będzie oparta na Damianie Krzysztofiku. On zagrał rewelacyjny mecz. Gratuluję mu. W pewnym momencie wręcz postanowiliśmy, że lepiej nie łapać kar, niech Damian rzuca kolejne bramki, a skupić się na blokowaniu rzutów rozgrywających z tyłu. To zadziałało. Oczywiście Edin w bramce "pozamykał" trochę piłek, dzięki czemu udało się wygrać.

Play-off dla Pogoni odrobinę bliżej. Czujecie, że możecie wskoczyć na piątą pozycję?

- Każdy zespół chce tam grać. Wiadomo, że na początku sezonu mieliśmy kontuzje Bartka, Arka, Wojtka. Ten zespół powstaje z kolan. Od paru meczów gra tym samym składem. Wiedzieliśmy, że musimy poczekać. Nawet gdyby nie wrócili, trudno, czasami tak bywa. To jest sport i my wtedy nie możemy płakać, tylko trzeba się budować i każdy kolejny mecz wykorzystywać.

- Stworzyła się możliwość wygrywania spotkań i z tego się cieszę. Był bardzo krótki czas, dwa dni, na nową taktykę. Ci, którzy występowali u nas lata wcześniej, znali ją, ale Arek Bosy nie grał wtedy, a wiemy, jak ważny jest obrotowy. Parę błędów było. Traciliśmy na płynności. Ale ogólnie jestem zadowolony.

MMTS Kwidzyn będzie waszym kolejnym rywalem. To młody, nieobliczalny i groźny zespół. Może zaskoczyć Pogoń w kolejnym meczu?

- MMTS jest bardzo fajnie budowany od wielu lat. Z małymi korektami stanowią monolit. Bardzo dobrą pracę wykonuje tam Patryk Rombel. Gratuluję jemu. Czy może nas zaskoczyć? To jest zespół, który aspiruje do brązu. Na pewno przeanalizujemy każdą ich zagrywkę. Znamy się, wygrywaliśmy u nich, a oni u nas. Mecz jest otwarty. Mamy pięć dni na przygotowania. Gramy u siebie. Na pewno będziemy chcieli wygrać, ale będzie to trudne spotkanie.

Ostatnia kwestia: Rafał Biały będzie pracował w Pogoni tylko do końca tego sezonu, czy może dłużej?

- Od razu mówię, w pracy szkoleniowej z drużyną poświęcę się stuprocentowo do końca sezonu. Od nowego będzie już inny trener. To nie jest powrót na ławkę, to jest sytuacja awaryjna.

Rozmawiał Krzysztof Kempski

Czy Sandra Spa Pogoń podtrzyma passę na własnym terenie i ogra w sobotę także MMTS Kwidzyn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×