Zamykający tabelę Śląsk Wrocław od samego początku prezentował się niezwykle ambitnie w Malborku. Po trafieniu Jakuba Pawlickiego, drużyna ze stolicy Dolnego Śląska prowadziła 3:2. Od tego czasu obie ekipy grały bramka za bramkę.
Dopiero w 18. minucie, po tym jak bramkę zdobył Kamil Dukszto, Polski Cukier Pomezania Malbork wyszła na prowadzenie. Do końca pierwszej połowy utrzymywało się minimalne prowadzenie drużyny Igora Stankiewicza i ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy rezultacie 14:12.
Po zmianie stron ekipa gospodarzy "zamurowała" swoją bramkę. Wrocławianie nie potrafili pokonać Marcina Kochańskiego, a po rzucie Michała Gryza, w 38. minucie było 18:12. Wydawało się, że nic nie zagrozi już drużynie z Malborka.
Wrocławianie się jednak nie załamali. Bardzo dobrze w ataku grał Jakub Pawlicki, a po bramce z karnego Dawida Dawydzika, w 57. minucie było już 21:23! Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 24:22. Dwa punkty zostały w Malborku, jednak Śląsk w sobotę pokazał się z bardzo dobrej strony.
Polski Cukier Pomezania Malbork - Śląsk Wrocław 24:22 (14:12)
Polski Cukier Pomezania: Kochański - Baraniak 5, Gryz 4, Spychalski 4, Dawidowski 3, Dukszto 3, Maluchnik 2, Nowaliński 2, Cieślak 1 oraz Bruy, Michałów.
Karne: 0/0.
Kary: 10 min. (Michałów 6 min., Nowaliński, Gryz - po 2 min.).
Śląsk: Galle, Wojciechowski - Pawlicki 6, Ziemiński 6, Dawydzik 5, Burzyński 3, Królikowski 1, Palica 1 oraz Romian, Massopust, Seroczyński.
Karne: 1/1.
Kary: 6 min. (Królikowski, Dawydzik, Romian - po 2 min.).
Sędziowie: Sarnowski, Kaniecki (Brodnica).
Widzów: 100.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni świata w boksie spróbuje sił w MMA. "Będę w tym naprawdę dobra!"