Bożena Karkut: Jeśli się pozbieramy, szansa na medal jest ogromna

W sobotę w PGNiG Superlidze Kobiet doszło do walki o prymat na Dolnym Śląsku. Metraco Zagłębie Lubin nie pozwoliło na niespodziankę i wysoko pokonało przed własną publicznością KPR Kobierzyce.

Dzięki zwycięstwu w derbach Dolnego Śląska zespół Metraco Zagłębia Lubin zakończył rundę zasadniczą na pozycji wicelidera. Ambitny beniaminek z Kobierzyc nie był w stanie nawiązać wyrównanej walki z drużyną Miedziowych i przegrał na wyjeździe różnicą aż siedemnastu bramek.

- Analizujemy przed meczem każdy zespół i nie ma tajemnic, że to Anna Mączka jest liderką drużyny z Kobierzyc. Kolejną taką jest Beata Skalska, więc na pewno nastawialiśmy się troszeczkę, żeby odciąć je od rzutu i od gry z kołem. Moje zawodniczki wykonały te założenia w stu procentach. Miała też na to wpływ dobra dyspozycja naszych bramkarek - przyznała Bożena Karkut.

- Nie mogliśmy pozwolić sobie przy takim ścisku na utratę punktów. Nasz plan został wykonany. Weszliśmy do szóstki i weszliśmy do grupy mistrzowskiej pierwszej trójce. Wkraczamy teraz w najważniejszy etap rozgrywek i nie ukrywam, że martwią mnie kolejne urazy. Większość dziewczyn ma jakieś kłopoty zdrowotne. A jeśli się pozbieramy, szansa na medal jest w tym sezonie ogromna - dodała trenerka.

Jak mówi szkoleniowiec, kontuzji w lubińskim klubie nie brakuje. Niezdolne do gry są Małgorzata Trawczyńska, Mariola Wiertelak, Zuzanna Ważna oraz Małgorzata Mączka. W miniony weekend urazu nabawiła się także Żana Marić.

- Skręciła staw skokowy, który był zdrowy. Zdarzało się, że podkręcała kostkę, ale tę wcześniej już nadwyrężoną. Wierzę jednak, że wszystko będzie dobrze, bo zawodniczek do dyspozycji mam coraz mniej - skomentowała trenerka Miedziowych.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Piszczek: Od początku wiedziałem, co chcę zrobić

Komentarze (0)