Liga Mistrzów: THW Kiel gra dalej! Wielkie emocje w Mannheim

THW Kiel wróciło z zaświatów. Niewielu w nich wierzyło, ale zawodnicy Alfreda Gislasona zachowali więcej sił w końcówce, odrobili straty z pierwszego meczu i po zwycięstwie 26:24 z Rhein-Neckar Loewen zagrają w ćwierćfinale Ligi Mistrzów!

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Domagoj Duvnjak, rozgrywający THW Kiel WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Na zdjęciu: Domagoj Duvnjak, rozgrywający THW Kiel

Kilończyków pogrzebano przed meczem. THW bez Domagoja Duvnjaka, René Toft Hansena, Steffena Weinholda? To nie mogło się udać. Nigdy nie dowiemy, jak wyglądałaby rywalizacja, gdyby całej trójki faktycznie zabrakło w składzie. Liderzy Zebr cudownie ozdrowieli, ba, pojawili się w pierwszej siódemce! Gracze Rhein-Neckar byli na tyle zaskoczeni składem rywali, że zaliczyli falstart.

THW wyszło z pianą na ustach, aż kipiąc energią. Po pięciu minutach prowadziło 3:0. Kilończycy poczuli się bardzo pewnie, nawet za pewnie. Odnosi się to zwłaszcza do René Toft Hansena. Duńczyk stracił na moment głowę, wyszedł bardzo agresywne do Alexandera Peterssona i powalił go na ziemię, samemu udając niewiniątko i sugerując faul Islandczyka w ataku. Sędziowie nie dali się nabrać. Zasłużona niebieska kartka dla Toft Hansena i przyspieszony prysznic.

Wykluczenie podstawowego defensora wybiło THW z rytmu. Inicjatywę przejęły Lwy z kapitalnym Andreasem Palicką na posterunku. Szwed rozruszał trybuny w Mannheim. Przez kilka minut odbijał niemal wszystko, co leciało w jego kierunku. Słaby początek (zmarnowany rzut karny) nie zdeprymował Gudjona Valura Sigurdssona, znakomicie funkcjonowała współpraca rozgrywających z Hendrikiem Pekelerem.

Pod koniec połowy Zebry zebrały się w sobie i odrobiły dwie bramki straty. Już nie tylko Duvnjak potrafił pokonać Palickę. Przedzierał się Nikola Bilyk, do pozycji rzutowych dochodził Patrick Wiencek, z tym, że koncertowo marnował okazje. Tuż przed przerwą obrotowy mógł wyprowadzić THW na prowadzenie 13:12 i przyprzeć Lwy do mury. Co się odwlecze, to nie uciecze.

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie

Zawodnikom Rhein-Neckar mogły drżeć ręce, bowiem kilończycy cały czas utrzymywali kontakt. W 45 minucie, po fantastycznej paradzie Niklasa Landina, ze stoickim spokojem kontrę skończył Raul Santos (19:19). I wtedy zaczęła się jazda bez trzymanki.

Kapitalne bramki Lukasa Nilssona i Marko Vujina, w odpowiedzi rajdy Kima Ekdahla Du Rietza i niesygnalizowane rzuty Peterssona. Fenomenalne interwencje Landina i Mikaela Appelgrena, bezpardonowe wejścia w obronie. Widać było, że zespoły rzuciły na szalę wszystkie siły. W końcu brak awansu do ćwierćfinału byłby katastrofą.

Każda kolejna akcja ważyła coraz więcej. Mylił się zazwyczaj skuteczny do bólu Niclas Ekberg, pochopne decyzje podejmował tak doświadczony gracz jak Andy Schmid. Zimną krew zachował za to Wiencek. Reprezentant Niemiec odkupił winy z końcówki pierwszej części i wyprowadził THW na prowadzenie 26:24. Rhein-Neckar straciło głowę, zwłaszcza Du Rietz, który w końcówce zmarnował trzy okazje na zapewnienie awansu.

Kilończycy uratowali sezon, który wydawał się stracony. Jednym z bohaterów został nie kto inny jak rekonwalescent Duvnjak, pokazujący w końcówce swój kunszt w grze obronnej.

Liga Mistrzów, TOP 16 (II mecz):

Rhein-Neckar Loewen - THW Kiel 24:26 (12:12)
Najwięcej bramek: dla RNL -  Kim Ekdahl Du Rietz 6, Gudjon Valur Sigurdsson, Alexander Petersson - po 5; dla THW - Marko Vujin, Nikola Bilyk - po 5, Patrick Wiencek 4

Pierwszy mecz: 25:24 dla RNL
W dwumeczu: 50:49 dla THW

Czy THW Kiel awansuje do Final Four Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×