Finałowe starcie rozpoczęło się po myśli szczypiornistów SG Flensburga-Handewitt, ale publiczność nie musiała długo czekać, aby szala zwycięstwa przechyliła się na stronę kilończyków. THW zaostrzyło defensywę, wykorzystywało świetne parady Niklasa Landina i w 10. minucie po kolejnym trafieniu Patricka Wiencka prowadziło już w decydującym spotkaniu różnicą trzech bramek.
Impas strzelecki wicemistrza Niemiec przerwał niebawem Thomas Mogensen, zapoczątkowując tym samym dobry fragment gry swojej ekipy. W 17. minucie, z wydawać by się mogło, komfortowej przewagi THW Kiel, nie pozostało już nic i do końca pierwszej połowy byliśmy świadkiem zaciętej walki na noże.
Po zmianie stron przewaga wciąż leżała po stronie "Zebr", które w 39. minucie gry zbudowały dystans liczący trzy trafienia. Tym razem ekipa Alfreda Gislasona nie zmarnowała tej zaliczki i zaczęła sukcesywnie ją powiększać, podczas gdy rywal nazbyt często odkupywał swoje winy na ławce kar. Gdy na niespełna kwadrans przed końcem pojedynku do siatki trafił Rune Dahmke, prowadzenie THW wzrosło do siedmiu bramek.
Flensburg-Handewitt nie zwieszał głów i próbował jeszcze odwrócić losy meczu. Sygnał do ataku dał Kevin Moeller. Interwencje golkipera pomogły wicemistrzom zniwelować straty do czterech bramek na pięć minut przed końcem rywalizacji. Na więcej zabrakło czasu i sił.
Puchar Niemiec (finał):
THW Kiel - SG Flensburg-Handewitt 29:23 (13:12)
Najwięcej bramek: dla THW - Domagoj Duvnjak 5, Niclas Ekberg 5, Patrick Wiencek 4; dla Flensburga - Rasmus Lauge Schmidt, Lasse Svan, Kentin Mahe, Holger Glandorf po 3
ZOBACZ WIDEO: Młoda Polka zachwyciła 50 milionów internautów. "Kiedy latam, czuję się jak ptak"
Czy THW Kiel zostanie mistrzem Niemiec? 
