Początek niedzielnego meczu w Gdańsku był dla KPR-u bardzo udany - zawodniczki z Dolnego Śląska przez pierwszy kwadrans dominowały na parkiecie. Nie udało im się jednak długo utrzymać prowadzenia.
- To spotkanie było takie falowe. Bardzo fajnie weszliśmy w mecz, później coś się zacięło - przyznał Tomasz Folga. - Za delikatnie zaczęliśmy grać w obronie i stąd ten wynik - 17 bramek rzuconych przez zespół z Gdańska w pierwszej połowie. To wpłynęło na obraz gry w drugiej połowie. Próbowaliśmy skrócić dystans, momentami dochodziliśmy na różnicę trzech bramek, ale końcówka pokazała, że już nic więcej nie mogliśmy zrobić.
Beniaminek Superligi zajmuje obecnie trzecie miejsce w grupie spadkowej. W środę zawodniczki z Dolnego Śląska będą miały szansę powrócić na drugą pozycję. Zmierzą się bowiem we własnej hali z wyprzedzającą je Piotrcovia Piotrków Trybunalski. Oba zespoły mają na swoim koncie 14 punktów. Najważniejszym celem przyświecającym drużynie z Kobierzyc pozostaje utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywek
- Jeszcze nic nie jest pewne w tej chwili - zastrzegł szkoleniowiec KPR-u. - Podchodzimy do każdego meczu bardzo skoncentrowani i szukamy wszelkich punktów, jakie są możliwe do zdobycia. Jeszcze dużo meczy jest do rozegrania. Zawodniczki muszą jeszcze wyzwolić z siebie większą wolę walki, żeby w każdym meczu walczyć o każdy punkt.
ZOBACZ WIDEO Pewna wygrana AS Roma. Zobacz skrót meczu z Bologna FC [ZDJĘCIA ELEVEN]
Klub spod Wrocławia ma ambicje, by pozostać w PGNiG Superlidze jak najdłużej.
- Jest to nasz pierwszy sezon w Superlidze i robimy wszystko, by się utrzymać nie tylko na jeden sezon, ale zbudować klub stabilny - zapewnił Tomasz Folga. - Jeżeli się utrzymamy, to na pewno będziemy musieli ten zespół wzmocnić. Włodarze klubu już prowadzą takie rozmowy.