MKS Selgros od bram nieba do wrót piekieł. "Wygrana była tak blisko, a zarazem tak daleko"

MKS Selgros Lublin przegrał z Metraco Zagłębiem Lubin w grupie mistrzowskiej Superligi 17:19. Kwadrans przed końcem gospodynie prowadziły różnicą czterech bramek. - Same naważyłyśmy sobie tego piwa - mówi Sylwia Matuszczyk z MKS-u.

Daniel Kordulski
Daniel Kordulski
Sylwia Matuszczyk WP SportoweFakty / MARCIN CHYŁA / Na zdjęciu: Sylwia Matuszczyk

To właśnie lubelska obrotowa, dogrywając udanie z prawego rozegrania na koło do... skrzydłowej Małgorzaty Roli, umożliwiła jej zdobycie 16. bramki. Miedziowe miały ich wtedy na koncie 12. Zaczynał się ostatni kwadrans spotkania. Chwilę wcześniej hojny los dał miejscowym dodatkowy prezent - udział w grze zakończyła groźna Zana Marić, ukarana czerwoną kartką. Wygrana zdawała się być na wyciągnięcie ręki.

- Brakuje mi słów, żeby określić to, co się potem wydarzyło. Same naważyłyśmy sobie tego piwa, nie trafiając kilku stuprocentowych sytuacji w ostatnich minutach. W pewnym momencie Monika Maliczkiewicz zamurowała bramkę, z tym też nie potrafiłyśmy sobie poradzić. Przez trzy czwarte meczu wyglądało to na prawdę dobrze. Obrona funkcjonowała, fantastycznie w bramce grała Weronika Gawlik. Wygrana była tak blisko, a zarazem tak daleko... - wyjaśniła wyraźnie zrezygnowana Matuszczyk.

Ktoś może jednak zapytać, cóż to jest przewaga czterech bramek obecnej w piłce ręcznej? Można ją odrobić w kilka minut, a co dopiero w przeciągu niespełna kwadransa. Zgadza się. Trzeba jednak zauważyć, że bramki padały w tym meczu średnio jedna na kilka minut. Bramkarki obu drużyn broniły na znakomitej skuteczności, a i błędów technicznych z obu stron nie brakowało. W tym spotkaniu różnica czterech bramek była niebagatelna. Stąd też nadzieje na wygraną gospodyń wydawały się nie być płonne. - Serce boli po tym meczu, bo dałyśmy sobie wydrzeć wygraną, a tak bardzo zależało nam na tym zwycięstwie.

Do gry w defensywie lublinianek nie można, w przekroju całego meczu, mieć wielkich zastrzeżeń. Pozwolić Zagłębiu rzucić zaledwie 19. bramek jest dobrym wynikiem. - Faktycznie, nie jest to dużo. Był to mecz obrony i bramkarek. Obie o których już wspomniałam zagrały wyśmienicie - przyznała obrotowa Selgrosu. - Atak pozostawiał jednak wiele do życzenia. Musimy się zebrać razem i coś zrobić, żeby nie tracić koncentracji w tak ważnych momentach.

Po przegranej z Metraco Zagłębiem sytuacja obrończyń mistrzowskiego tytułu stała się mało ciekawa. Na chwilę obecną MKS jest tuż za podium w grupie mistrzowskiej. Nadzieje na złoto co raz bardziej się oddalają. Nie wszystko jest już w rękach lublinianek, ich pozycja na koniec sezonu będzie też w znacznej mierze zależeć od wyników rywalek. - Tracimy ważne punkty, dystans do prowadzącego Vistalu zwiększa się. Sześć oczek na tym etapie jest dużo. Każdy walczy o swoje i nikt nie będzie nam ułatwiał zadania.

ZOBACZ WIDEO Nowy pakiet w żużlu? To może być złoty interes
Czy MKS Selgros zdobędzie medal na koniec sezonu 2016/2017?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×