Białorusini zgrupowanie rozpoczęli aż sześć dni wcześniej niż reprezentacja Polski. To dlatego, że białoruskie kluby przystały na prośbę krajowej federacji i puściły zawodników na kadrę kilka dni wcześniej. U nas natomiast do 30 kwietnia trwają rozgrywki PGNiG Superligi.
"W trosce o drużynę narodową BGK Mieszkow przekazał swoich zawodników reprezentacji wcześniej" - czytamy na stronie internetowej mistrza Białorusi, Mieszkowa Brześć.
Według przepisów Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej, kluby miały puścić zawodników na zgrupowanie najpóźniej 1 maja. Uczyniły to tydzień wcześniej.
Co ciekawe, choć Białorusini od poniedziałku trenują w Mińsku, to na stronie białoruskiej federacji wciąż nie można znaleźć składu powołanego przez Szewcowa. Wiadomo tylko, że z Mieszkowa na zgrupowanie wyjechało siedmiu zawodników - bramkarz Witalij Charapienka, obrotowy Wiaczesław Szumak i Maksym Babiczew, skrzydłowi Dzianis Rutenka i Andrej Jurynok oraz rozgrywający Artsiom Kulak i Siergiej Szyłowicz.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona Lassa z 24. tytułem mistrza ligi ASOBAL
Majowe mecze z Białorusią są dla reprezentacji Polski kluczowe w walce o wyjazd na Euro 2018. To dlatego do kadry po kilkumiesięcznej przerwie wracają Karol Bielecki i Krzysztof Lijewski.
Po dwóch porażkach Biało-Czerwoni zajmują ostatnie miejsce w grupie. Jeśli przegrają choć jeden mecz z Białorusią, ich szanse na awans będą minimalne.
Pierwszy mecz Polacy zagrają na wyjeździe 4 maja (godz. 17:00). Rewanż trzy dni później w płockiej Orlen Arenie (godz. 20:30).