Stal przegrała oba mecze z Górnikiem, choć po pierwszym spotkaniu wciąż mogła mieć nadzieje na korzystny wynik. W Mielcu uległa rywalom tylko 27:28 i na rewanż do Zabrza jechała z optymizmem. Tam jednak plany pokrzyżowały jej problemy kadrowe i ostatecznie poległa 27:34.
- W okolicach 40-45 minut odcięło nam tlen. Wyszła krótka ławka i Górnik to wykorzystał, zdobywając łatwe bramki i odjeżdżając nam - stwierdza Miedziński. - Rywale zachowali więcej sił i zimnej głowy w końcówce. Szybkie kontry dały łatwe bramki. Wygrali ten mecz pewnie - dodaje.
Mielecki zespół radził sobie w czwartek m.in. bez kontuzjowanych Łukasza Janysta, Wiktora Kawki, Michała Wypycha i Michała Krygowskiego. Przez to w protokole znalazło się tylko 11 zawodników, w tym dwóch bramkarzy. Nieco lepiej powinno być w następnych meczach, bo Stal czeka teraz gra o Puchar PGNiG Superligi.
- Walczymy w każdym spotkaniu. Będziemy przygotowywać się do gry w Pucharze, ale najpierw święta. Każdy z nas chce chwilowo odpocząć. Co będzie potem? Na pewno damy z siebie wszystko i będziemy chcieli zwyciężyć w każdym spotkaniu - zapewnia.
Rywalizację o Puchar PGNiG Superligi Stal rozpocznie od meczu z Sandra Spa Pogonią Szczecin. Spotkanie wstępnie zaplanowane zostało na 22 kwietnia.
ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Nawet nie marzyłam o takim klubie jak PSG, to był dla mnie szok